To jego najlepsza, roczna powyborcza zwyżka w powojennej historii USA. Była ona tylko nieznacznie mniejsza od wzrostu osiągniętego w rok po wybraniu w 1944 r. Franklina Delano Roosevelta na czwartą kadencję (wówczas wzrost sięgnął 29,8 proc.).
Przed wyborami prezydenckimi z 2016 r. wielu analityków wskazywało, że giełda zareagowałaby bardzo negatywnie na zwycięstwo wyborcze Trumpa. Tak się jednak nie stało, a nowojorskie indeksy przez ostatnie 12 miesięcy biły rekord za rekordem. „To z mojego powodu rynek akcji odnosi takie sukcesy" – napisał na Twitterze prezydent Trump. Przypomniał, że stopa bezrobocia w USA jest obecnie najniższa od 16 lat, a indeksy nastrojów biznesowych rekordowo wysokie. Kapitalizacja amerykańskiego rynku akcji zwiększyła się od wyborów o 5,2 bln USD. Trump nie wspomniał jednak, że rynek byka zaczął się w USA w 2009 r., za rządów Baracka Obamy. Pierwszy rok od wygranych w 2008 r. wyborów przez Obamę przyniósł 1,8 proc. wzrostu indeksu Dow Jones. Rok po wybraniu go na drugą kadencję indeks wzrósł już jednak 18,9 proc.