To głównie rezultat prawie 100-proc. dewaluacji tamtejszej waluty na czarnym rynku i szalejącej inflacji, pisze Bloomberg.
Iluzję astronomicznego zarobku stwarza oficjalny kurs wynoszący 10 boliwarów za dolara. Wyceny niektórych wenezuelskich spółek są wyższe niż takiego giganta jak Apple.
Według kursu czarnorynkowego, gdzie zdecydowana większość Wenezuelczyków kupuje twardą walutę, zarobek graczy giełdowych topnieje do 18 proc., co jednak i tak pozwala inwestorom na częściową ochronę oszczędności w warunkach wszechobecnego gospodarczego chaosu. Inflacja sięga 7000 procent.