Kapitalizacja całego rynku spadła w 24 godziny o ponad 100 mld USD. Kurs ethereum, jednej z najpopularniejszych kryptowalut, spadł o blisko 10 proc. do dolara (do około 1,2 tys. USD), a ripple o prawie 9 proc. (do 1,76 USD). Kurs bitcoina zniżkował do 13,7 tys. USD. Od grudniowego szczytu stracił już około 30 proc.
Park Sang-ki, minister sprawiedliwości Korei Południowej, ujawnił w środę, że jego resort przygotowuje ustawę zakazującą handlu kryptowalutami na internetowych giełdach. Południowokoreańska policja i skarbówka prowadzą zaś dochodzenia w sprawie giełd kryptowalutowych, mające za zadanie ustalić, czy za pomocą tych wirtualnych parkietów inwestorzy uchylają się od płacenia podatków. Dokonały już przeszukań w biurach największych krajowych giełd kryptowalutowych.
Szacunki portalu CryptoCompare mówią, że Korea Płd. ma 6–12-proc. udział w światowym handlu bitcoinem, 14-proc. w transakcjach z udziałem ethereum oraz nawet 33-proc. w handlu ripple. Południowokoreańskie giełdy cieszyły się powodzeniem wśród inwestorów, gdyż kryptowaluty osiągały tam często ceny wyższe niż na giełdach amerykańskich i europejskich. Te różnice nazwano „premią kimchi". Doszło nawet do tego, że popularny portal CoinMarketCap na początku tego tygodnia przestał uwzględniać giełdy z Korei Południowej przy wyliczaniu kursów kryptowalut, uzasadniając to tym, że ceny tam zbyt mocno się różnią od cen z giełd z innych krajów.