Dow Jones Industrial dopiero co na początku roku przekroczył 25 tys. pkt, a już zmierza ku 27 tys. pkt. Od końca 2017 r. zyskał już prawie 8 proc. S&P 500 w ciągu niecałego miesiąca 13 razy zamykał się na rekordowych poziomach. Aż 27 spółek z tego indeksu zyskało w styczniu co najmniej 15 proc. Amerykański rynek akcji ostatni raz miał tak dobry styczeń w 1987 r., czyli w roku ostrego krachu.
Tempo zwyżek na Wall Street wyraźnie przyspieszyło. Od stycznia do końca września 2017 r. S&P 500 osiągał średnią miesięczną stopę zwrotu rzędu 1,2 proc. Od końca października do końca roku zyskiwał średnio miesięcznie 1,5 proc., a w styczniu wzrósł już o 7,5 proc. Nastroje inwestorów są bliskie euforii. Ed Yardeni, rynkowy guru i zarazem szef firmy Yardeni Research, stwierdził niedawno, że rynek akcji jest w fazie „wrzenia", kiedy wszyscy kupują akcje na wyścigi w obawie przed przegapieniem przyszłych zwyżek. – Zwykle następuje po tym załamanie – przypomniał Yardeni.
Minęło już ponad 400 sesji, odkąd S&P 500 doświadczył ostatniej korekty wynoszącej więcej niż 5 proc. Takie passy zdarzają się niezwykle rzadko. Analitycy Goldman Sachs przestrzegają więc, że nadchodzące miesiące powinny przynieść rynkowi akcji silniejszą korektę, która może wynieść od 10 do 20 proc. Nie spodziewają się jednak, by wyprzedaż przekształciła się w rynek niedźwiedzia. Przypominają też, że korekta może stać się okazją do zakupów.