W jej jawnej części znajdują się nazwiska 114 rosyjskich urzędników (w tym 18 prezesów państwowych spółek) i 96 potentatów biznesowych, których uznano za bliskich prezydentowi Władimirowi Putinowi. Departament Skarbu zaznacza, że na żadnego z nich nie zostały nałożone nowe sankcje, ale lista jest odbierana jako zestawienie osób mogących zostać w przyszłości dotkniętymi sankcjami. Dmitrij Pieskow, rzecznik Putina, stwierdził, że lista może zaszkodzić wizerunkowi rosyjskich firm, biznesmenów i urzędników. Pieskow sam się na niej znajduje.
Wśród biznesowych potentatów, którzy znaleźli się na tej liście, są m.in.: Aleksiej Miller, prezes Gazpromu, Igor Sieczin, prezes Rosnieftu, German Greff, prezes Sbierbanku, Siergiej Gorkow, prezes Wnieszekonombanku (VEB) oraz tacy znani oligarchowie jak: Roman Abramowicz, Oleg Deripaska, Michaił Friedman, Wiaczesław Kantor, German Khan, Władimir Potanin, Michaił Prochorow, Wiktor Wekselberg czy Aliszer Usmanow. Kilka osób z listy już wcześniej zostało poddanych sankcjom. Lista 96 oligarchów niemal pokrywa się z pierwszymi 96 pozycjami na liście najbogatszych Rosjan magazynu „Forbes".
„To dobra lista. Jak na razie nie wiadomo, jakie będą konsekwencje jej powstania, ale jest dobrze, że ich wszystkich oficjalnie rozpoznano jako przekręciarzy" – napisał na Twitterze Aleksiej Nawalny, aktywista antykorupcyjny i zarazem jeden z przywódców antyputinowskiej opozycji w Rosji. HK