Zespół JPMorgana, zajmujący się zarządzaniem aktywami, wziął pod lupę liczne wskaźniki i około polowa z nich sugeruje, że amerykańskie rynki akcji znajdują się w połowie cyklu, a nie w jego końcowej fazie, relacjonuje Bloomberg.
Samantha Azzarello, strateg JPMorgana zastrzega jednak, że stopy zwrotu wprawdzie będą pozytywne i charakterystyczne dla rynku byka, ale nie tak wysokie jak w przeszłości.
Indeks Standard&Poor's500 od początku 2018 roku zyskał tylko około 5 proc., ale obecny rynek byka od ponad miesiąca jest najdłuższy w historii. Poprzedni rekordowo długi okres byka zakończył się eksplozją bańki spekulacyjnej w 2000 roku. Od marca 2009 S&P500 powiększył swoją wartość ponad czterokrotnie.
W sytuacji w której rynek amerykański wytraca tempo inwestorzy, zdaniem JPMorgana, powinni zacząć interesować się rynkami wschodzącymi, które ostatnio wypadły z łask.
Według Marko Kolanovicia, odpowiedzialnego m.in. za globalną strategię na rynkach instrumentów pochodnych, akcje z emerging markets (EM) są w stanie powtórzyć taki rajd jak ten z początku 2016 roku.