Tylko w zeszłym tygodniu amerykańskie spółki ogłosiły skupy akcji własnych warte 34,4 mld USD. W poniedziałek Johnson & Johnson ogłosił plany skupu akcji wartych 5 mld USD, a Boeing zwiększył plany skupu do 20 mld USD.
Rekordowy rok dla buy backów był wspierany głównie przez obniżkę podatku od osób prawnych oraz silny wzrost gospodarczy. Ustawa obniżyła stawkę podatku od osób prawnych z 35 proc. do 21 proc. oraz wprowadziła ulgę podatkową od zysków zagranicznych. – To nie przypadek. Wiele skupów wynika z przepisów podatkowych. Firmy mają więcej gotówki, aby podnieść cenę akcji – powiedział cytowany przez CNN David Santschi, dyrektor ds. badania płynności w TrimTabs. W tym roku amerykańskie firmy ogłosiły o 64 proc. więcej planów skupu akcji niż w 2017 r.
Spółki z Wall Street uwielbiają przeprowadzać buy backi, ponieważ skutkują one wzrostem zysków w przeliczeniu na jedną akcję oraz stanowią wsparcie dla kursu papierów. Krytycy zwracają jednak uwagę, że firmy często realizują programy wykupu, gdy ceny papierów są zawyżone, a niekoniecznie wtedy, gdy zwietrzą okazję. – Firmy zazwyczaj skupują akcje, gdy ceny są wysokie, a kiedy rynki spadają, wartość buy backów maleje. Większość firm nie dba o cenę akcji, ani ich wycenę – powiedział Santschi.
Amerykańska giełda jest dość mocno uzależniona od buy backów. Coraz częściej można zauważyć, że notowania spadają, gdy rynek nie jest przez nie stymulowany. Dzieje się tak np. na dwa tygodnie przed publikacją wyników finansowych, kiedy spółki nie mogą skupować akcji. W październiku, gdy spółki publikowały raporty za III kwartał, notowania S&P 500 oraz Dow Jones mocno traciły.
Choć tempo wykupu akcji jest wysokie, pod koniec roku spadło. W I półroczu w USA miesięczne skupu akcji opiewały na kwotę 113 mld USD, natomiast w II półroczu ich wartość spadła do 54 mld USD miesięcznie. Mimo to oczekuje się, że buy backi będą głównym źródłem popytu na akcje w 2019 r. JPMorgan oszacował, że w przyszłym roku wartość wykupów wyniesie 800 mld USD.