Po wielkim rajdzie na początku roku akcje amerykańskich spółek snują się z kąta w kąt z nieszczęśliwą mina czekając aż stanie się coś pozytywnego, by dowieść, że wcześniejsze zdobycze miały solidniejsze fundamenty niż przypominające smagnięcie batem odbicie od poziomów wyprzedania.

CBOE Volatility Index, czyli VIX zwany indeksem strachu, odzwierciedla to krótkowzroczne podejście spadając w poniedziałek do najniższego poziomu od października.

Piątkowe raporty z rynku pracy i Instytutu Zarządzania Podażą (ISM) pomogły nieco przytłumić żal kupujących, ale dane poniedziałkowe pokazujące duże listopadowe spadki w zamówieniach fabrycznych i na dobra trwałego użytku, kiedy coraz więcej strategów mówi o nadchodzącej „recesji zysków", powinny nieco zwiększyć obawy.

Ale jest to rodzaj typowej dla późnej fazy cyklu huśtawki do czego inwestorzy powinni się przyzwyczaić by iść do przodu, przekonuje Burgess.