Srebrny van francuskiej ambasady odwiózł go do tokijskiej rezydencji.
Oprócz wysokiego, choć nie najwyższego jak na standardy w japońskim sądownictwie, poręczenia majątkowego Ghosn musiał zgodzić się na zainstalowanie kamery przy wejściu do swojego domu. Sąd zażądał ponadto, by Ghosn nie mógł swobodnie korzystać z telefonu komórkowego i mógł używać jedynie komputera w biurze swojego adwokata, i to tylko w ciągu dnia w dni powszednie. Nie wolno mu też opuszczać Japonii. Były prezes koncernu jest podejrzany m.in. o zatajenie wynagrodzenia w wysokości ponad 80 mln USD.