Obliczany przez instytut Ifo wskaźnik nastrojów w niemieckim biznesie wzrósł w marcu do 99,6 pkt, z 98,7 pkt w lutym. Ten ostatni odczyt został zrewidowany w górę z 98,5 pkt, a ekonomiści spodziewali się stabilizacji tego wskaźnika na takim mniej więcej poziomie. Indeks Ifo odzwierciedla ocenę bieżącej sytuacji przedsiębiorstw oraz ich oczekiwania na najbliższą przyszłość. W marcu wzrosły obie te składowe. Wskaźnik ocen bieżącej sytuacji zwyżkował do 103,8 pkt, ze 103,6 pkt w lutym, a wskaźnik półrocznych prognoz odbił się do 95,6 pkt, z 94 pkt w lutym.
Na pierwszy rzut oka poniedziałkowe dane kontrastują z PMI, innym wskaźnikiem koniunktury bazującym na ankiecie wśród przedsiębiorstw, który w marcu spadł do najniższego od czerwca 2013 r. poziomu 51,5 pkt, z 52,8 pkt w lutym. Ekonomiści oceniają jednak, że oba wskaźniki malują podobny obraz. Zniżka PMI to efekt pogorszenia koniunktury w przemyśle przetwórczym. Także Ifo informuje, że w tym akurat sektorze nastroje się pogorszyły. Przy tym subindeks wyrażający prognozy firm przemysłowych znalazł się na poziomie najniższym od listopada 2012 r.
- Ogólnie wskaźnik Ifo sygnalizuje dalsze hamowanie wzrostu PKB w I kwartale, przy czym przemysł jest nadal w szponach recesji, ale koniunktura w innych sektorach stabilizuje się, a nawet nieco poprawia – napisał Claus Vistesen, ekonomista z firmy analitycznej Pantheon Macroeconomics.
Podobnego zdania jest Andrew Kenningham, główny ekonomista ds. Europy w firmie analitycznej Capital Economics. Według niego marcowy odczyt Ifo jest spójny ze spadkiem produkcji przemysłowej w tempie około 2 proc. rok do roku. „Nie zmieniamy naszej oceny, że Niemcy będą flirtowały z recesją przez cały rok. Nasza prognoza zakłada wzrost PKB Niemiec w 2019 r. o 0,8 proc." – napisał ekonomista w komentarzu.