Pierwsze skojarzenie z Mołdawią? Wino! To nie tylko jeden z większych producentów wina w Europie, ale także – jak mówią Mołdawianie – ich kraj kształtem przypomina kiść winogron. Przemierzając to państwo wciśnięte między Rumunię i Ukrainę, można obserwować liczne pola winorośli. Widoczne są też ubóstwo i brak pomysłu na rozwój. Problemem jest kryzys tożsamości, bo nawet 30 proc. Mołdawian chciałoby zjednoczenia z Rumunią. Z kolei Rosja obawia się utraty swoich wpływów w kontekście funkcjonowania separatystycznej Naddniestrzańskiej Republiki Mołdawskiej, gdzie stacjonują rosyjskie wojska.
Mołdawia jest najbiedniejszym krajem Europy. PKB per capita to zaledwie 20 proc. tego co w Polsce. Politycznie kraj miota się między wpływami rosyjskimi a prozachodnimi. Od początku roku dodatkowo to państwo mierzyło się kryzysem parlamentarnym. W wyniku lutowych wyborów ponad 31-proc. poparcie uzyskała prorosyjska Partia Socjalistów związana z prezydentem Igorem Dodonem. Pomimo zdobycia drugiego miejsca przez rządzącą wcześniej proeuropejską Partię Demokratyczną kierowaną przez oligarchę i najbogatszego Mołdawianina Vlada Plahotniuca wynik wyborów oznaczał utrzymanie się u władzy przedstawicieli rządzącego dotychczas układu. To wiązało się z brakiem głębokich reform oraz strukturalnej przebudowy państwa, a problemem w realizacji umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską był właśnie Plahotniuc.
Polityczne potyczki
Początek czerwca okazał się bardzo gorący w Kiszyniowie. Protesty na ulicach, uzurpacja władzy przez nową koalicję, błyskawiczne orzeczenie Sądu Konstytucyjnego o nielegalności nowego rządu, a na końcu rozwiązanie konfliktu przy zaangażowaniu przedstawicieli Rosji, USA i Unii Europejskiej. W wyniku tych działań z mołdawskiej sceny politycznej zniknął Plahotniuc, który uciekł do Londynu. Wydaje się, że był on głównym problemem Mołdawii – rządził krajem jako szeregowy poseł, a dzięki posiadanym pieniądzom podporządkował sobie sądownictwo, prokuraturę oraz media. Plahotniuc jest też oskarżany o bezpośredni lub pośredni udział w licznych aferach korupcyjnych. Najgłośniejsza sprawa to kradzież z mołdawskich banków w 2014 r. miliarda dolarów stanowiącego 12 proc. PKB tego państwa. Teraz kraj czekają nowe wybory parlamentarne na jesieni oraz prezydenckie w przyszłym roku. Pomimo wzrostu PKB w 2018 r. o 4 proc. oraz nieznacznego spowolnienia w tym roku do 3,5 proc. mołdawska gospodarka boryka się z wieloma problemami. Stopa bezrobocia oscyluje w okolicy 3 proc., ale wskaźnik aktywności zawodowej wynosi zaledwie 42 proc. (średnia unijna to 68 proc., w Polsce – 56 proc.). Co więcej, według ostatniej ankiety z tego liczącego 3,5 mln ludzi kraju ponad połowa chciałaby wyjechać, gdyby miała taką możliwość. Obecnie ponad milion obywateli ma rumuński paszport i chętnie korzysta z praw obywateli Unii. Rząd w Kiszyniowie szacuje, że również milion obywateli pracuje za granicą, większość w Rosji (często nielegalnie), ale duża część podejmuje aktywność zawodową w krajach unijnych, głównie Rumunii i Włoszech.
Unijna pomoc
Pomimo niskiego poziomu rozwoju Kiszyniów nie przypomina biednego miasta. Centrum miasta, w tym bulwar króla Stefana Wielkiego i okazała zabudowa w stylu imperialnym są odnowione, na budynkach administracji powiewają flagi unijne, a sklepy są dobrze zaopatrzone, także w importowane towary. Unia jest największym dawcą pomocy rozwojowej w Mołdawii, wspiera reformy polityczne, gospodarcze oraz udziela pomocy humanitarnej. Należy pamiętać, że Mołdawia jest największym beneficjentem pomocy UE na mieszkańca w ramach europejskiej polityki sąsiedztwa, jej wartość wyniosła ponad 53 mln euro w 2018 r. Unia Europejska jest też najważniejszym partnerem handlowym – w 2018 r. 70 proc. mołdawskiego eksportu trafiło do państw UE, a unijny import z Mołdawii wzrósł o 16 proc.
Jednym z głównych produktów eksportowych Mołdawii są wina oraz produkty rolne. Gdy w 2014 r. Rosja nałożyła embargo na te towary w reakcji na podpisanie przez rząd w Kiszyniowie umowy stowarzyszeniowej z Unią, mołdawski eksport się załamał. Producenci wina musieli przeorientować się na rynki zachodnie oraz szukać zbytu np. w Chinach.