Od dziewięciu lat rynki wschodzące zachowują się słabiej niż rynki rozwinięte. Dyskomfort inwestorów mających długie pozycje na rynkach wschodzących, w tym i WIG20, pogłębia rajd na innych klasach aktywów. Przykładowo argumentem za irytacją inwestorów jest rajd na złocie uwiarygodniony przez wyjście na sześcioletnie maksima i przebicie poziomu 1 500 USD za uncję. Równocześnie globalny rajd na obligacjach skarbowych obrazowany przez spadek rentowności dziesięcioletnich obligacji USA z 3,2 proc. w październiku 2018 r. do poniżej 1,7 proc. aktualnie, zdaje się obrazować determinację inwestorów do szukania alternatywy dla gotówki lub globalnej bezpiecznej przystani.

Argumentów za szukaniem globalnie bezpiecznej przystani jest aż nadto. Najpoważniejszym wydaje się eskalacja twardych negocjacji handlowych pomiędzy USA a Chinami. Zasygnalizowanie wprowadzenia dodatkowych ceł na towary z Chin przez prezydenta USA zostało zamortyzowane osłabieniem renminbi (nazywanego powszechnie juanem). Ponieważ osłabienie własnej waluty zwiększa atrakcyjność eksportu, w tym przypadku towarów chińskich, ten ruch jest oceniany jako eskalacja wojny handlowej i może stanowić wstęp przed wojną walutową dwóch największych gospodarek świata. Ponieważ gdzie rąbie się drzewo, tam wióry lecą, to indeks rynków wschodzących w mijającym tygodniu praktycznie bez walki spadał i przebił psychologiczne wsparcie na poziomie 1000 pkt. Równocześnie ryzyko wojny handlowej uderza w eksporterów, w tym i Niemcy, a spadek produkcji samochodów osobowych o blisko 1/4 r./r. uwiarygadnia powyższą hipotezę. Jakby zmartwień inwestorów było mało, to jest jeszcze rosnące zagrożenie bezumownym brexitem i funt brytyjski niemalże najsłabszy od 34 lat, czyli od 1985 r.

W tym kontekście warto wspomnieć, że po dziewięciu latach siły rynków wschodzących (od 2001 r. do 2010 r.), nastąpiło dziewięć lat ich słabości (2010–2019) i właśnie testowana jest hipoteza o powstaniu tych rynków jak Feniks z popiołów. Niestety, mając na uwadze, że długoterminowe trendy ulegają czasami wydłużeniu lub skróceniu w porównaniu ze standardem, to z pewnym opóźnieniem będzie można ocenić, czy ten schemat będzie utrzymany. Z krajowej perspektywy dynamiczny spadek sentymentu inwestorów indywidualnych, mierzony przez SII, i zejście salda sentymentu poniżej zera zdaje się sygnalizować zaawansowaną fazę przeceny. Ponadto historycznie niskie wartości ceny do wartości księgowej dla poszczególnych indeksów zdają się limitować skalę przeceny. Warto również odnotować, iż korelacja WIG20TR w USD z MSCI EM jest utrzymana, co na razie sygnalizuje, iż indeks polskich blue chipów nie jest słabszy od koszyka indeksów rynków wschodzących. Reasumując, zmniejszenie globalnej premii za ryzyko byłoby czynnikiem sprzyjającym rynkom wschodzącym, które aktualnie są ofiarą niepewności. ¶