Licząc w porównaniu z takim samym kwartałem zeszłego roku, PKB Hongkongu spadł w trzecim kwartale o 2,9 proc.  Średnia prognoz analityków mówiła o spadku tylko o 0,3 proc. Resort finansów Hongkongu stwierdził, że wejście metropolii w recesję to m.in. skutek „incydentów społecznych", czyli wielkich protestów trwających od maja. Protesty te wymierzone są w lokalną administrację oraz we władze Chin, które oskarżane są o dążenie do erozji demokracji i swobód obywatelskich w Hongkongu. Demonstracje, często zmieniające się w bitwy z policją (i bandytami wynajętymi do atakowania demonstrantów), uderzyły w turystykę i obroty sklepów, a także przyniosły straty infrastrukturze miejskiej. Zamieszki i obawy przed wzrostem kontroli władz w Pekinie nad Hongkongiem są też wielkim ciosem w wizerunek tej metropolii jako stabilnego centrum finansowego. Ponadto Hongkong doświadcza skutków spowolnienia gospodarczego w Chinach.

Analitycy prognozują, że recesja może się przedłużyć. Iris Pang, ekonomistka ING, przewiduje nawet, że gospodarka Hongkongu może się kurczyć przez wszystkie kwartały 2020 r.

Jak duża jest gospodarka Hongkongu? Szacunki Międzynarodowego Funduszu Walutowego mówią, że PKB tego Specjalnego Regionu Administracyjnego ChRL (traktowanego we wszystkich międzynarodowych statystykach jako gospodarka odrębna od Chin kontynentalnych) wynosi 373 mld dolarów, czyli jest większy niż np. PKB Malezji i RPA a nieco mniejszy od PKB Irlandii czy Izraela.