Jego zdaniem wstrząs gospodarczy odczuwany przez Włochy może być wystarczająco duży, by wywołać reakcję łańcuchową w światowym systemie finansowym. Może być więc potrzebny pakiet pomocowy, który zapobiegnie takiej reakcji. By go stworzyć, wymagane będzie wsparcie Amerykanów. – Europejczycy nie mogą zrobić tego sami. Są beznadziejnie podzieleni i finansowo o wiele słabsi niż byli dziesięć lat temu – powiedział Mody w rozmowie z brytyjskim dziennikiem „The Telegraph". Zaznaczył, że proponowany przez niego pakiet powinien być raczej linią kredytową, niż inną formą pomocy.

Według Mody'ego, epidemia koronawirusa może wywołać 3 proc. spadek PKB Włoch w pierwszej połowie roku. Kraj może wpaść w spiralę deflacyjną, ale prawdziwe niebezpieczeństwo pojawi się, gdy kryzys objawi się na rynku długu. Włoski dług publiczny jest warty około 2 bln euro.

W czwartek decyzje w sprawie polityki pieniężnej ma podjąć Europejski Bank Centralny. Citigroup spodziewa się, że ogłosi on dodatkowe zakupy obligacji za 10 mld euro.

Włoski rząd ogłosił w środę, że przeznaczy 25 mld euro na walkę z koronawirusem. Połowa tych środków ma zostać szybko wykorzystana, a połowa ma stanowić rezerwę. Jeszcze we wtorek przecieki mówiły o pakiecie wartym 10 mld euro a w zeszły czwartek władze przyjęły pakiet opiewający na 7,5 mld euro.

Nowy pakiet to równowartość 1,4 proc. PKB Włoch. Rząd potrzebuje więc pozwolenia Komisji Europejskiej na poluzowanie reguł fiskalnych. Dostał je wcześniej na pakiet wynoszący 7,5 mld euro.