- Istnieją wszelkie powody by sądzić, że będą pewne ograniczenia w wypłatach dywidend - mówi Tobias Levkovich, główny strateg ds. amerykańskich akcji w Citi.
Najnowszym przykładem jest brytyjski deweloper Berkley Group, który poinformował, że zawiesza wypłatę dywidendy i program skupu akcji, na który miało być przeznaczone w sumie 455 mln funtów. Spółka argumentuje, że zawieszenie potrwa dopóki nie będzie większej jasności co do ekonomicznego wpływu epidemii.
Innym przykładem jest notowany na londyńskiej giełdzie John Menzies. Spółka zajmująca się obsługą przemysłu lotniczego tymczasowo zawiesiła wypłatę dywidendy po tym, jak poinformowała o spodziewanym spadku zysków w związku z koronawirusem.
Niektórym firmom nadal ciężko jest na obecnym etapie oszacować wpływ epidemii na ich działalność. Specjaliści podkreślają jednak, że są branże, które w szczególności zostaną mocno dotknięte i mogą zmierzyć się z kryzysem gotówkowym, który postawi pod znakiem zapytania wypłatę dywidendy.
Levkovich wskazuje, że sektor energetyczny może znajdować się w epicentrum problemów. W spółki z tej branży z jednej strony „bije" niska cena ropy naftowej i słabnący popyt, z drugiej zaś relatywnie wysokie zadłużenie. Specjaliści podkreślają, że niektóre firmy mogą nadal dzielić się z akcjonariuszami zyskiem, jednak dywidendy będą znacznie niższe.