Niedawna wizyta chińskiego prezydenta Xi Jinpinga w mieście Wuhan, będącym największym na świecie skupiskiem zgonów na koronawirusa, miała pokazać, że Chiny wygrywają walkę z epidemią. Xi, w maseczce chirurgicznej na twarzy, odwiedził szpital wojskowy Huoshenshan, gdzie zapewniał, że wirus zostanie wkrótce pokonany. „Zwycięstwo w Wuhan jest zwycięstwem w prowincji Hubei, a wygrana w Hubei jest zwycięstwem w Chinach. Bitwa nadal trwa, ale zwycięstwo jest bliskie" – mówił komentarz państwowej agencji prasowej Xinghua. Wang Zhonglin, nowy sekretarz Komunistycznej Partii Chin w Wuhan, stwierdził, że mieszkańcy miasta powinni podziękować Partii i Xi Jinpingowi za walkę z koronawirusem. Jego wypowiedź wywołała falę gniewnych i złośliwych komentarzy chińskich internautów. O nastrojach zwykłych Chińczyków może też świadczyć to, że gdy chińska wiceprezydent Sun Chunlan odwiedzała niedawno Wuhan, mieszkańcy tego miasta przyjęli ją okrzykami: „Wszystko jest fałszywe!". Mijają prawie dwa miesiące odkąd w globalnych mediach zaczęto szerzej pisać o wirusie z Wuhan, a Chiny wciąż się podnoszą po epidemii oraz szacują zniszczwwenia, jakie ona przyniosła ich gospodarce.
Powrót do pracy
Na razie dane gospodarcze napływające z Chin, pokazują, że luty przyniósł paraliż gospodarczy. Liczony przez powiązaną z rządem Chińską Federację Logistyki i Zakupów (CFLP) wskaźnik PMI mierzący koniunkturę w przemyśle spadł z 50 pkt w styczniu do rekordowo niskiego poziomu 35,7 pkt w lutym. (W listopadzie 2008 r., czyli w czasie globalnego kryzysu, indeks ten spadał do 38,8 pkt). Wskaźnik PMI dla sektora usług runął natomiast z 54,1 pkt w styczniu do zaledwie 29,6 pkt w lutym. (Poprzedni rekordowo niski poziom wynosił 49,7 pkt i został odnotowany w listopadzie 2011 r.). Każdy odczyt tych indeksów poniżej 50 pkt mówi, że branża się kurczy. Konkurencyjny indeks PMI dla przemysłu mierzony przez firmy Markit i Caixin spadł z 51,1 pkt w styczniu do 40,3 pkt w lutym. Indeks dla usług zniżkował w tym czasie z 51,8 pkt do zaledwie 26,5 pkt. To wskazuje na głęboką zapaść, ale stanowi już tylko dane historyczne. Naprawdę ciekawe będą dane za marzec, pokazujące do jakiego stopnia gospodarka chińska zaczęła już się podnosić po epidemii.
Według oficjalnych danych rządu ChRL, na początku marca znów pracowało 97 proc. spośród dużych chińskich zakładów przemysłowych. Do pracy powróciło jednak tylko 66 proc. ich załóg (dane te dotyczą jednak tylko dużych miast). W sektorze małych i średnich przedsiębiorstw, wznowiło operacje tylko 52 proc. spółek. Według analizy przeprowadzonej przez Morgan Stanley zużycie węgla przez sześć największych chińskich grup elektrowni wynosiło do 6 marca 70 proc. poziomu sprzed Nowego Roku Księżycowego (czyli z połowy stycznia). W podobnym okresie rok wcześniej elektrownie te osiągnęły 95 proc. przedświątecznego poziomu konsumpcji tego surowca. Kolejowe prace budowlane zostały wznowione, według danych Ministerstwa Transportu, w 77 proc., a prace budowlane na lotniskach w 59 proc. Pewne dowody pośrednie pokazują jednak, że Chińczycy już nie obawiają się wychodzić z domów. Dane wynajmującej rowery firmy Hellobike (należącej do Alibaba Group) mówią, że poranne przejazdy rowerami w Pekinie, Szanghaju i Kantonie wzrosły trzykrotnie w porównaniu z 5 lutego, a w Shenzen sześciokrotnie.
Analitycy Euler Hermes szacują, że chińska gospodarka odzyskała już 75 proc. swojego potencjału. „Oczekujemy, iż powrót chińskiej gospodarki do działalności w pełnym zakresie, na zwyczajowym poziomie produkcji i obrotów nastąpi do końca kwietnia. Władze będą uruchomiać gospodarkę stopniowo w celu ograniczenia ryzyka ponownego wzrostu zarażeń Covid-19, wraz z powrotem migrujących pracowników do swoich miejsc pracy, i wraz z rozszerzaniem się epidemii w innych częściach świata" – prognozują eksperci Euler Hermes.