Poniedziałkowa sesja na globalnych giełdach zaczęła się od silnych spadków, ale znów obfitowała w zwroty akcji. Co prawda japoński indeks Nikkei 225 wzrósł o 2 proc., ale koreański KOSPI stracił ponad 5 proc., a indyjski Sensex runął aż o ponad 13 proc. (do czego przyczyniło się wprowadzenie kwarantanny w Indiach). Nowozelandzki indeks NZX 50 spadł o 7,6 proc. po tym, jak rząd wprowadził w Nowej Zelandii czterotygodniowe restrykcje związane z epidemią. Wiele europejskich indeksów traciło po ponad 4 proc. Inwestorów niepokoiły wprowadzane w kolejnych krajach (m.in. w Niemczech) ostre restrykcje związane z epidemią. Powodem do niepokoju były też wieści o problemach z tworzeniem pakietu fiskalnego w USA.
Pozytywnym sygnałem dla rynków było jednak to, że Fed ogłosił, iż będzie prowadził program skupu aktywów bez żadnych limitów. Ledwo co, bo 15 marca, Rezerwa Federalna zainaugurowała program QE warty 700 mld USD. Po poniedziałkowym komunikacie Fedu spadki na giełdach w Europie wyhamowały. Nie było jednak euforii. Dow Jones Industrial zaczął poniedziałkową sesję od spadku o 1,8 proc. Co prawda rano kontrakty terminowe mówiły o spadku o co najmniej 5 proc., ale później o zwyżce o 2 proc.
Największa bazooka
Fed nie poprzestał na ogłoszeniu w poniedziałek nieskończonego QE. Rozpoczął również programy zakupu obligacji korporacyjnych (dotyczące jednak tylko długu z ratingami klasy inwestycyjnej). Uruchomił też program mający wspierać dopływ kredytu do gospodarstw domowych. W ramach niego będzie skupował papiery oparte na pożyczkach udzielanych przez administrację małych przedsiębiorstw, na kredytach samochodowych i studenckich, a także na długu z kart kredytowych. Fed zapowiada, że wkrótce ogłosi program pożyczek dla małych i średnich firm. Steven Mnuchin, amerykański sekretarz skarbu, jeszcze przed komunikatem Fedu mówił, że rząd wraz z Rezerwą Federalną zapewni aż 4 bln USD finansowania gospodarce.
– Na pierwszy rzut oka warunki wydają się być bardzo hojne. Przewidują one czteroletnie pożyczki dla spółek z ratingami inwestycyjnymi w ramach nowego programu finansowania długu korporacyjnego na rynku pierwotnym. Nie będzie żadnych odsetek przez pierwsze sześć miesięcy, co sugeruje, że uczestnictwo w programie będzie wielkie. Częścią pakietu wartego 300 mld USD jest też nowy program finansowania długu korporacyjnego na rynku wtórnym. Przewiduje on utworzenie specjalnego wehikułu inwestycyjnego, który będzie kupował na rynku papiery z ratingami co najmniej BBB o zapadalności pięcioletniej lub krótszej. To pozwala Fedowi ominąć ustawę o Rezerwie Federalnej, która obecnie zakazuje mu bezpośredniego kupowania obligacji korporacyjnych – wyjaśnia Michael Pearce, ekonomista z firmy badawczej Capital Economics.
Spirala strachu
Choć Fed odpalił już kolejną bazookę, to analitycy są nadal ostrożni co do perspektyw trwalszego odbicia na rynkach.