Azjatycki Bank Rozwoju (ADB) prognozuje, że koszty pandemii dla gospodarki globalnej mogą sięgnąć 5 proc. światowego PKB, czyli 4,1 bln USD. To więcej niż np. wynosi nominalny PKB Niemiec. Analitycy ADB kreślą też nieco bardziej optymistyczny scenariusz. Ich zdaniem, jeśli pandemia zostanie stosunkowo szybko opanowana, to jej koszt dla gospodarki globalnej sięgnie 2 bln USD, czyli nieco więcej niż nominalny PKB Włoch.
– Nikt nie może powiedzieć, jak bardzo rozleje się pandemia Covid-19, a środki zapobiegawcze mogą obowiązywać dłużej, niż obecnie się spodziewamy. Nie da się wykluczyć ryzyka poważnych zawirowań finansowych i kryzysów – stwierdził Yasuyuki Sawada, główny ekonomista ADB.
Zapaść w usługach
O tym, jak mocno pandemia uderza w gospodarki, mogą świadczyć finalne odczyty wskaźników koniunktury PMI z Europy. Łączny PMI dla przemysłu i sektora usług strefy euro spadł z 51,6 pkt w lutym do rekordowo niskiego poziomu 29,7 pkt w marcu. Wstępny odczyt mówił o 31,4 pkt. (Każdy odczyt PMI poniżej 50 pkt jest uznawany za „recesyjny"). Pandemia koronawirusa bardzo mocno zaszkodziła europejskiemu sektorowi usług. PMI dla tej branży w strefie euro spadł z 52,6 pkt do 26,4 pkt. W Niemczech zmniejszył się z 52,5 pkt do 31,7 pkt, we Francji z 52,5 pkt do 27,4 pkt, w Hiszpanii z 52,1 pkt do 23 pkt, a we Włoszech z 52,1 pkt do 17,4 pkt.
– Te dane sugerują, że gospodarka strefy euro już kurczy się w tempie dochodzącym do 10 proc. rocznie, a w bliskiej przyszłości będzie pewnie jeszcze gorzej. Sektor usług szczególnie mocno doświadcza skutków epidemii Covid-19, a podróże, turystyka, restauracje oraz inna aktywność rozrywkowa zostały bardzo silnie dotknięte działaniami mającymi na celu powstrzymanie wirusa – twierdzi Chris Williamson, główny ekonomista firmy Markit, czyli spółki przeprowadzającej sondaże PMI.
Słabe dane napłynęły również z Wielkiej Brytanii. PMI dla brytyjskiej branży usługowej zniżkował z 53,2 pkt do 34,5 pkt. – Sondaże PMI nie w pełni oddają skutki dla PKB. One pokazują, w jak wielu spółkach spadła aktywność, i jak mocno. To, że wiele firm zupełnie przestało działać, oznacza, że prawdziwy obraz sytuacji jest dużo gorszy. Spodziewamy się 15-proc. spadku PKB w II kwartale, czyli o wiele gorszego niż w czasie kryzysu finansowego czy wielkiego kryzysu – prognozuje Andrew Wishart, ekonomista z firmy badawczej Capital Economics.