Hiszpański premier Pedro Sanchez
Kryzys towarzyszący pandemii koronawirusa sprawił, że rządy i banki centralne przełamują kolejne ekonomiczne tabu. Przykładem może być to, że brytyjski rząd i Bank Anglii porozumiały się co do uruchomienia mechanizmu pozwalającego na kupowanie przez bank centralny długu bezpośrednio od rządu. Ma on być jedynie wykorzystywany tymczasowo, jeżeli zawirowania na rynku obligacji będą zbyt duże. Wszystkie pożyczone w ten sposób pieniądze mają być zwrócone Bankowi Anglii do końca roku.
„Rząd nadal będzie wykorzystywał rynki jako główne źródło finansowania, a jego odpowiedź na Covid-19 będzie w pełni finansowana za pomocą dodatkowych sprzedaży długu w ramach normalnych operacji zarządzania zadłużeniem" – mówi wspólny komunikat Banku Anglii i rządu. Andrew Bailey, prezes brytyjskiego banku centralnego, zapewniał wcześniej, że jego instytucja nie będzie stale finansować wydatków państwa. (Zaznaczał jednak, że wart 635 mld funtów program QE realizowany przez Bank Anglii nie jest takim stałym finansowaniem).
Ostatni raz rząd skorzystał z mechanizmu sprzedaży długu bankowi centralnemu podczas poprzedniego globalnego kryzysu finansowego. W 2008 r. sprzedał w ten sposób obligacje opiewające na łącznie 19,9 mld funtów.
Tymczasem hiszpański rząd Pedro Sancheza przygotowuje się do wprowadzenia minimalnego dochodu gwarantowanego. Świadczenie to ma być wypłacane tym obywatelom Hiszpanii, którzy zostali mocno poszkodowani przez kryzys. Z przecieków wiadomo, że będzie ono wynosiło 440 euro wypłacanych co miesiąc, gdy płaca minimalna w Hiszpanii wynosi 950 euro. – Naszym celem jest, by ten mechanizm został na stałe i stał się instrumentem strukturalnym – zapowiada Nadia Calvino, hiszpańska minister gospodarki.