Dla porównania, od czerwca 2009 r., czyli oficjalnego początku ekspansji amerykańskiej gospodarki po recesji wywołanej kryzysem finansowym, zatrudnienie w USA wzrosło o 21,5 mln osób. Skutki tej ekspansji zostały wymazane w ciągu zaledwie czterech tygodni.
Ostatnie oficjalne dane dotyczące stopy bezrobocia w USA dotyczą pierwszej połowy marca. Wskaźnik ten wzrósł wtedy do 4,4 proc., z 3,5 proc. miesiąc wcześniej. Z badań Alexandra Bicka z Uniwersytetu Stanowego Arizony i Adama Blandina z Uniwersytetu w Wirginii wynika, że już 4 kwietnia stopa bezrobocia skoczyła do nienotowanego w powojennej historii USA poziomu 20,2 proc.
W czwartkowych danych amerykańskiego Departamentu Pracy można jednak upatrywać powodów do optymizmu. W tygodniu zakończonym 11 kwietnia liczba Amerykanów wnioskujących po raz pierwszy o zasiłek dla bezrobotnych wyniosła nieco ponad 5,2 mln, czyli wyraźnie mniej, niż w poprzednich dwóch tygodniach, gdy przekraczała 6 mln.
Z drugiej strony, przed epidemią koronawirusa liczba bezrobotnych zwiększała się w USA maksymalnie o 700 tys. tygodniowo. Te rekordy zostały ustanowione w 1982 r. Podczas ostatniej recesji, w latach 2008-2009, liczba bezrobotnych rosła maksymalnie o 660 tys. tygodniowo.
Skokowy wzrost bezrobocia w ostatnich tygodniach to częściowo efekt decyzji Waszyngtonu, który w celu złagodzenia wpływu epidemii Covid-19 na gospodarkę podniósł czasowo świadczenia dla bezrobotnych, zwiększając ich atrakcyjność.