Kryzys stworzył wiele okazji do przejmowania przez inwestorów z Chin i z Bliskiego Wschodu atrakcyjnych spółek z Europy. Przecena na giełdach sprawiła, że akcje ich potencjalnych celów stały się znacząco tańsze. Papiery spółki Infineon, niemieckiego producenta podzespołów elektronicznych, staniały od początku roku o około 20 proc., akcje francusko-włoskiej firmy STMicro spadły o prawie 8 proc., a papiery Nokii o blisko 10 proc. Poszczególne rządy europejskie i władze UE wysyłają jednak sygnały, że będą przeciwdziałać przejęciom spółek krytycznych choćby dla sektora nowych technologii. Zasugerowała to w niedawnym wywiadzie dla „Financial Timesa" Margrethe Vestager, unijna komisarz ds. konkurencji. – Nie mamy żadnego problemu z tym, by państwa działały jako uczestnicy rynku, jeśli będzie potrzeba, jeśli przejmą akcje spółki i jeśli będą chciały przeciwdziałać przejęciom tego typu – powiedziała Vestager.
Blokada regulacyjna
Regulacje dotyczące przejęć zaostrza już rząd niemiecki. W zeszłym tygodniu ogłosił, że będzie mógł blokować każde przejęcie, które „może wywołać potencjalne problemy". W pierwszej kolejności dotyczyć to będzie producentów sprzętu medycznego i odzieży ochronnej, a także spółek energetycznych i z sektora cyfrowego.
– Wprowadzimy te zasady, tak by chronić naszą infrastrukturę krytyczną bardziej niż wcześniej – deklarował wówczas Peter Altmaier, minister gospodarki.
Nad wzmacnianiem ochrony spółek przed niechcianymi przejęciami pracuje też polski rząd. – Będziemy dbali o to, aby nasze firmy – te firmy, które są w rękach Skarbu Państwa, polskie firmy – rzeczywiście nie były przejmowane. Mamy stworzone mechanizmy prawne dla tzw. spółek strategicznych, tych, które są rzeczywiście niezwykle ważne dla funkcjonowania polskiego państwa, żeby one nie mogły być przejęte. Chcemy, jako Ministerstwo Aktywów Państwowych, również wzmacniać te mechanizmy ochrony – powiedział w rozmowie z Polsat News Jacek Sasin, minister aktywów państwowych.
Część analityków wskazuje, że przejęcia europejskich spółek przez Chińczyków mogą być blokowane również przez amerykańskich regulatorów. Dotyczy to zwłaszcza spółek technologicznych. – Szanse na to, że duże spółki staną się łupem Chińczyków, są zerowe, gdyż wszystkie one prowadzą dużą działalność w USA i mają tam wielu konsumentów. Można się spodziewać, że USA zablokują każdą taką transakcję – uważa Neil Campling, analityk z firmy Mirbaud Securities.