W ciągu sześciu tygodniu wzrosła więc bardziej niż np. łącznie podczas pierwszych dwóch rund programu QE w latach 2008–2011 (1,9 bln USD) czy w trakcie trzeciej rundy QE w latach 2012–2014 (1,6 bln USD). Licząc w stosunku do PKB, najprawdopodobniej przekroczyła ona już rekordowy poziom z 2014 r., czyli 25,5 proc. (na koniec marca szacowano ją na 24,2 proc. PKB USA.) Jest już większa od nominalnego PKB Japonii.

Fed najpierw ogłosił w marcu program QE warty 700 mld USD, by szybko zmienić go w program nieograniczonego skupu aktywów. Objął skupem nie tylko obligacje rządowe, ale również municypalne i korporacyjne, a także m.in. instrumenty finansowe oparte na kredytach hipotecznych. Jak bardzo może zwiększyć się więc suma bilansowa Fedu w nadchodzących miesiącach? Analitycy Goldman Sachs prognozują, że przed końcem roku będzie ona przekraczała 7,5 bln USD. W ciągu 2020 r. może się więc powiększyć o więcej niż równowartość PKB Indii.

Na ile jednak takie powiększenie sumy bilansowej Fedu może pomóc gospodarce amerykańskiej? „Obecny kryzys został spowodowany przez prawdziwy zewnętrzny wstrząs, który nagle zatrzymał przepływ ludzi, towarów, usług, a zatem i pieniądza w realnej gospodarce. Oznacza to, że polityka pieniężna i budżetowa będzie musiała sprostać całkiem innego rodzaju wyzwaniom. W 2008 r. pierwszą linię obrony stanowił sektor bankowy: uratowanie go przed upadkiem było warunkiem wstępnym ochrony realnej gospodarki. Tym razem pierwszą linię obrony stanowi realna gospodarka: uratowanie jej przed upadkiem to jedyny sposób, aby powstrzymać obecny kryzys przed przekształceniem się w kryzys bankowy. Dlatego bardziej niż kiedykolwiek rozstrzygające znaczenie ma ocena, czy płynność kreowana przez Rezerwę Federalną dosięga realnej gospodarki czy nie" – piszą analitycy Euler Hermes.

GG Parkiet

Wskazują oni, że jak na razie nie przekłada się to np. na zwiększenie akcji kredytowej dla amerykańskich spółek. „Kredyty komercyjne i dla przedsiębiorstw odpowiadają jedynie za jedną trzecią wzrostu wartości aktywów banków. Według niepotwierdzonych informacji duża część tego wzrostu kredytów komercyjnych i dla przemysłu została wywołana przez firmy dążące do skorzystania z rezerwowych linii kredytowych (odnawialnych linii kredytowych) wynegocjowanych jeszcze przed kryzysem" – zauważają analitycy Euler Hermes. HK