Tymczasem ropa gatunku WTI w kontraktach na czerwiec traciła ponad 4 proc. a jej cena była przed południem zbliżona do 11 dolarów za baryłkę. W kontraktach na lipiec rosła jednak o blisko 2 proc. i przekroczyła 19 dolarów za baryłkę.

Rynek naftowy wciąż doświadcza głębokiej nierównowagi po załamaniu popytu. – Jeśli bilans popytu i podaży jest pozytywny lub negatywny, można zawsze reagować zwiększając zapasy lub zużywając znajdującą się w nich ropę. Jeśli jednak zapasy są zapełnione, to nie ma już buforu pozwalającego złagodzić bardzo silną nierównowagę, którą teraz widzimy – twierdzi Per Magnus Nyvsen, szef działu analiz w firmie Rystad Energy.