O tym, w jak głęboką recesję wpędziła największą gospodarkę Europy epidemia koronawirusa,, świadczą wstępne odczyty PMI, wskaźników koniunktury bazujących na ankiecie wśród menedżerów logistyki przedsiębiorstw.
Zbiorczy PMI, obejmujący sektor przemysłowy i usługowy, tąpnął w kwietniu w Niemczech do 17,1 pkt, z 35 pkt w marcu. To zdecydowanie najniższy odczyt w historii tego wskaźnika, sięgającej 1998 r. Dotychczasowe minimum PMI wyznaczył w marcu, ale wtedy był tylko minimalnie niżej niż w 2009 r., w apogeum recesji spowodowanej globalnym kryzysem finansowym.
Każdy odczyt PMI poniżej 50 pkt oznacza, że gospodarka (albo dany sektor) kurczy się w ujęciu miesiąc do miesiąca. Dystans od tej granicy to miara tempa tych zmian. Kwietniowy wynik sugeruje, że gospodarka Niemiec kurczy się w tempie nienotowanym we współczesnej historii.
„Największy wpływ pandemii i działań ją tamujących widać wciąż w sektorze usługowym, gdzie aktywność maleje w tempie najszybszym w historii PMI. Około 75 proc firm zgłosiło spadek aktywności" – napisała w czwartkowym komunikacie firma IHS Markit, która publikuje serię wskaźników PMI.
Główna składowa usługowego PMI w strefie euro (pełny wskaźnik zostanie opublikowany na początku maja), wyrażająca zmianę poziomu bieżącej aktywności firm, zanurkowała do poziomu 15,9 pkt z 31,7 pkt w marcu. Dla porównania, główna składowa przemysłowego PMI, wyrażająca zmianę produkcji w porównaniu do poprzedniego miesiąca, spadła do 19,4 pkt z 41 pkt w marcu. Ogólny przemysłowy PMI, który pokazuje też m.in. zmiany wartości zamówień oraz zatrudnienia w firmach, odnotował jeszcze mniejszy spadek: do 34,4 pkt z 45,4 pkt w marcu. To odczyt najniższy od 11 lat.