Wiele gospodarek na całym świecie zaczyna powoli i ostrożnie znosić obostrzenia dotyczące handlu i przemieszczania się. Wpływa to na wzrost popytu na ropę, jednak niedostatecznie. Goldman Sachs prognozuje, że tylko w maju globalny popyt na ropę spadnie o 18 mln baryłek dziennie.
Specjaliści zwracają uwagę, że magazyny, rafinerie, terminale, statki i rurociągi osiągną wkrótce maksymalną pojemność. Oznacza to, że nad rynkiem znowu zbierają się czarne chmury, które mogą zwiastować powrót do ujemnych cen surowca. Przypomnijmy, że na początku zeszłego tygodnia kurs majowego kontraktu na ropę WTI wyniósł minus 37 USD.
Kiedy amerykańskie spółki nie będą miały gdzie składować ropy, będą musiały wstrzymać produkcję. Analitycy z Goldman Sachs twierdzą, że jeśli w ciągu trzech tygodni wyczerpią się możliwości magazynowania ropy na świecie, sytuacja będzie wymagać wstrzymania wydobycia w wielu firmach.