Indeks Nasdaq Composite odrobił już straty poniesione w tym roku. W piątek zaczął sesję od 0,7 proc. wzrostu po tym, jak w czwartek zamknął się o 0,1 proc. wyżej niż na koniec 2019 r. Od 6 marca, czyli ostatniej sesji przed krachem na globalnych giełdach, zyskał już prawie 5 proc., a od dna z połowy marca aż 30 proc. Do rekordowego poziomu z lutego brakuje mu 9 proc.
Granice optymizmu
Nasdaq był w ostatnich tygodniach ciągnięty w górę przez technologicznych gigantów takich jak Apple, Amazon i Facebook. Akcje Facebooka zyskały od początku roku 3 proc., walory Apple'a 4 proc., a papiery Amazona 28 proc.
– Pracujemy z domu i popyt w gospodarce wydaje się być mniejszy, ale te akcje wciąż się przebijają – wskazuje JJ Kinahan, główny strateg rynkowy TD Ameritrade.
S&P 500 i Dow Jones Industrial radzą sobie gorzej niż Nasdaq. Pierwszemu brakowało w piątek 3 proc., by wrócił na poziom z 6 marca, a drugiemu ponad 7 proc. S&P 500 dzieli 15 proc. od rekordu z lutego, a Dow Jones Industrial 19 proc.
W piątek inwestorzy byli w dosyć dobrych nastrojach. Ucieszyło ich to, że amerykański sekretarz skarbu Steven Mnuchin i Robert Lighthizer, przedstawiciel handlowy USA, rozmawiali telefonicznie z chińskim wicepremierem Liu He na temat podpisanej w styczniu umowy handlowej „pierwszej fazy". Inwestorzy mają też nadzieję na dalsze odmrażanie gospodarki amerykańskiej.