Podczas konferencji zorganizowanej przez „Financial Times" Andrew Bailey, prezes BoE, zapytany o możliwość wprowadzenia w Wielkiej Brytanii ujemnych stóp procentowych odpowiedział, że „nie jest to coś, co obecnie planujemy lub rozważamy". Powiedział on, że ujemne stopy stanowią wyzwanie komunikacyjne i utrudniają działalność banków. To z kolei może podważyć zdolność BoE do wpływania na koszty finansowania zewnętrznego w całej gospodarce.
Przypomnijmy, że bank centralny Wielkiej Brytanii niespodziewanie obniżył stopy procentowe dwukrotnie w marcu. Najpierw o 0,5 pkt proc., a następnie o 0,15 pkt proc., do poziomu 0,1 proc.
Inwestorzy spodziewali się, że banki centralne będą musiały bardziej poluzować politykę, aby przeciwdziałać ogromnemu szokowi gospodarczemu wywołanemu przez pandemię koronawirusa. Po komentarzach Baileya inwestorzy na rynkach spodziewają się, że BoE obniży stopy procentowe poniżej zera najwcześniej w maju 2021 r.
Decyzja BoE jest taka sama jak jego amerykańskiego odpowiednika. – Wiem, że są fani takiej polityki, ale nie jest to coś, co teraz rozważamy. Mamy dobry zestaw narzędzi i będziemy właśnie jego używać – powiedział we wtorek Jerome Powell, prezes Fedu, zapytany o możliwość obniżenia stóp poniżej zera.
Analitycy podkreślają jednak, że Fed może zmienić zdanie. Według Zacha Pandla, analityka z Goldman Sachs, kolejny duży cios w amerykańską gospodarkę może skłonić decydentów do wprowadzenia niespotykanych do tej pory w USA rozwiązań. Tym ciosem może być druga fala zachorowań. Jednym z rozwiązań z pewnością mogą być ujemne stopy procentowe. Nawet w obecnej sytuacji Donald Trump nawołuje Fed to obniżenia stóp. Kilka dni temu napisał na Twitterze, że USA powinny „zaakceptować dar negatywnych stóp, jeśli inne kraje już to robią". DOS