Koronawirus, który na przełomie lutego i marca wywołał rzeź na parkietach w Stanach Zjednoczonych i Europie, zaraz potem zachęcił nowych inwestorów do otwierania rachunków maklerskich. Nowy narybek to przede wszystkim młode pokolenie, które na celownik wzięło spółki technologiczne.
Czerwień zwabiła giełdowych rekinów
Od tegorocznego szczytu do dołka amerykański S&P 500 spadł o 33,9 proc., polski WIG20 o 40,6 proc., brytyjski FTSE 100 o 34,9 proc., niemiecki DAX o 38,8 proc., a hiszpański Ibex 35 o 39,4 proc. Wówczas rozpoczął się prawdziwy rajd na biura maklerskie. We wszystkich tych krajach instytucje oferujące zakup papierów wartościowych odnotowały ogromne zainteresowanie przeważnie młodych inwestorów, którzy do tej pory nie posiadali rachunków.
W Polsce wyraźny przyrost zanotowały praktycznie wszystkie czołowe biura maklerskie, które obsługują inwestorów indywidualnych. Według danych Krajowego Depozytu Papierów Wartościowych na całym rynku w marcu przybyło 28,8 tys. rachunków maklerskich, a w kwietniu 18 tys.
Trend ten odnotował w Polsce, ale i na innych rynkach Saxo Bank, oferujący możliwość inwestowania m.in. w akcje, kontrakty futures czy CFD. Duński bank obsługuje klientów w 120 krajach, a w marcu wartość obrotów na wszystkich rynkach sięgnęła 496,8 mld USD, co oznacza wzrost o blisko 100 proc. rok do roku.