Przedział cenowy, w którym oferowano akcje Tesli podczas debiutu, wynosił 14–16 USD. Z powodu dużego popytu ostateczna cena wyniosła 17 USD, a wartość pierwszej oferty publicznej sięgnęła 226 mln USD. Już pierwszego dnia akcje Tesli zdrożały o 41 proc. i zamknęły się na poziomie 23,89 USD. Oznacza to, że od zamknięcia w pierwszym dniu notowań walory spółki zdrożały o 4125 proc., bowiem kosztują obecnie ponad 1000 USD, a kapitalizacja wynosi 187 mld USD, co czyni Teslę najdroższym producentem aut na świecie.
Dla porównania: przez ostatnie dziesięć lat notowania Netflixa wzrosły o około 2500 proc., Amazona o 2200 proc., a Apple'a o blisko 1000 proc. Z kolei akcje koncernów samochodowych takich jak General Motors czy Ford przez ostatnią dekadę przyniosły ujemną stopę zwrotu.
Ostatnie dziesięć lat było jednak dla akcjonariuszy Tesli prawdziwym rollercoasterem. Były ogromne zwyżki, ale również spadki notowań wywołane zachowaniem Elona Muska, prezesa spółki. Przykładem jest sierpień 2018 r., kiedy w miesiąc akcje Tesli staniały o 30 proc., gdy Elon Musk oświadczył, że rozważa wycofanie Tesli z rynku publicznego i ma już na to zabezpieczone finansowanie.
Od momentu wejścia na giełdę Tesla nigdy nie osiągnęła rentowności w pełnym roku obrotowym. Przez dziesięć lat spółka wypracowała zysk zaledwie w siedmiu kwartałach. dos