I półrocze było burzliwe na giełdach. Przyniosło koronawirusowy krach, a po nim silne odbicie na wielu rynkach. O ile więc dla indeksów S&P 500 i Dow Jones Industrial II kwartał przyniósł najwyższe stopy zwrotu od 1998 i 1987 r. (odpowiednio: 20 proc. i 17,8 proc.), o tyle I półrocze było dla nich najgorsze od ponad dziesięciu lat. S&P 500 stracił 4 proc., a Dow Jones Industrial 9,6 proc. Tylko nieliczne indeksy zdołały odrobić straty poniesione od początku roku. Wśród tych, którym to się udało, znalazły się m.in.: Nasdaq Composite (wzrósł o 12,1 proc. i ustanawiał rekordy) oraz polski sWIG 80 (zyskał 11,4 proc.). Spośród innych indeksów giełd najgorzej radziły sobie w I półroczu: austriacki ATX (spadek o 29,5 proc.), grecki Athex Composite (spadek o 30,3 proc.) i kolumbijski Colcap (minus 33,1 proc.).
Wielki wstrząs
I półrocze było słabe zarówno dla rynków wschodzących, jak i rozwiniętych. Symbolem tego może być to, że polski WIG20 stracił w jego trakcie dokładnie tyle, co brytyjski FTSE 100, czyli 18,2 proc. WIG20 radził sobie nieco gorzej niż brazylijski indeks Bovespa (-17,8 proc.), włoski FTSE MIB (-17,6 proc.), czy indyjski Sensex (-15,4 proc.), ale nieco lepiej niż rosyjski RTS (-21,7 proc.) i węgierski BUX (-22,3 proc.).
Zaskoczeniem może być to, że turecki BIST 100 zyskał w I półroczu 1,8 proc., choć Turcja należy do krajów mocno dotkniętych kryzysem. W Europie zwyżek w tym czasie doświadczyły tylko główne indeksy giełd w: Kopenhadze (9,4 proc.), Wilnie (3,6 proc.) i Rydze (1,6 proc.), czyli małych rynków. W Azji stosunkowo dobrze radziły sobie: chiński Shanghai Composite (-2,2 proc.), tajwański Taiex (-3,1 proc.), koreański Kospi (-4,1 proc.), ale już singapurski Straits Times spadł o 19,6 proc. Silna przecena mogła więc dotknąć też giełdę kraju, który dość dobrze poradził sobie z pandemią.