„Gospodarka narodowa przezwyciężyła negatywne skutki epidemii w pierwszej połowie roku i zademonstrowała dynamikę wzrostu i stopniowego ożywienia, w dalszym ciągu manifestując swoją odporność i witalność"– mówi komunikat chińskiego Narodowego Biura Statystycznego.
Rząd Chin wdrożył w pierwszym półroczu wiele działań mających pobudzić gospodarkę – m.in. cięcia podatków, wzrost wydatków na infrastrukturę oraz cięcia stóp procentowych. Dane z ostatnich tygodni wskazywały więc na ożywienie gospodarcze. Na przykład chiński import i eksport wzrosły w czerwcu odpowiednio o 2,7 proc. oraz o 0,5 proc. Wciąż jednak widać wyraźne osłabienie konsumpcji w Chinach. Z danych opublikowanych w czwartek wynika, że sprzedaż detaliczna spadła w czerwcu o 1,8 proc. r./r., gdy prognozy mówiły o jej wzroście o 0,3 proc. Tymczasem produkcja przemysłowa zwiększyła się w czerwcu o 4,8 proc., co było zgodne z prognozami.
– Widzimy nierówne ożywienie w Chinach. Wygląda na to, że lepiej prezentuje się powrót do pracy, a szczególnie do produkcji fabrycznej – twierdzi Johanna Chua, strateg z Citigroup.
– Ożywienie w drugim kwartale były silne, ale też mocno nierówne. Patrząc w przyszłość, o ile ostatecznie tempo wzrostu zwolni, to w drugiej połowie roku PKB może się odbić o około 5 proc. – uważa Larry Hu, główny chiński ekonomista Macquarie Banku.
Dane o PKB nie wywołały jednak entuzjazmu na chińskich giełdach. Indeks Shanghai Composite stracił w czwartek aż 4,5 proc., co było jego największym jednodniowym spadkiem od marca.