Firma, która chce wejść w skład indeksu S&P 500, musi spełnić wiele wymogów. Musi mieć siedzibę w USA, być notowana na NYSE czy Nasdaq, posiadać co najmniej 8,2 mld USD kapitalizacji i wypracować zysk przez co najmniej cztery kwartały z rzędu. Tesla spełnia wszystkie te wymogi poza jednym. Spółka wypracowała zysk w ciągu trzech ostatnich kwartałów i decydujące będą wyniki za II kwartał. Raport pojawił się po środowym zamknięciu sesji na Wall Street.
Według Howarda Silverblatta, starszego analityka ds. indeksów w S&P Dow Jones Indices, nawet jeśli spółka spełni te kryteria, nadal nie gwarantuje jej to włączenia do indeksu.
– Celem indeksu jest naśladowanie wspólnego rynku wewnętrznego w USA. Kiedy chcesz wprowadzić firmę (do S&P 500 – red.), musi ona pasować do algorytmu – powiedział Silverblatt.
Ostateczna decyzja należy bowiem do tzw. komitetu ds. indeksów w S&P Dow Jones Indices. Komitet zbiera się raz na kwartał, aby przeprowadzić zmiany w indeksie, a następne posiedzenie zaplanowano na 18 września. To od jego decyzji zależy przyszłość Tesli w S&P 500.