W ostatnim czasie na celowniku inwestorów z Wall Street znajdują się duże spółki technologiczne, które biją rekordy. Wszystko może się zmienić, kiedy zostanie wynaleziona szczepionka na Covid-19. Analitycy podkreślają, że dobre perspektywy mają przed sobą małe spółki, których biznes zacznie odżywać po wycofaniu obostrzeń.
Małe spółki, małe wzrosty
Indeksy w USA biją rekordy, jednak nie dotyczy to najmniejszych spółek. Nasdaq i S&P 500 wzrosły od początku roku odpowiednio o 5 proc. i 26 proc. Oba indeksy ustanowiły w sierpniu historyczne szczyty. Dla porównania Russell 2000 zrzeszający amerykańskie spółki o małej kapitalizacji licząc od stycznia znajduje się ponad 7 proc. pod kreską. Indeks ten osiągnął historyczny szczyt w 2018 r. i nadal brakuje mu ponad 10 proc., aby wrócić na maksima.
Russell 2000 pozostaje w tyle za swoimi większymi odpowiednikami, ponieważ koncentracja w indeksie spółek technologicznych nie jest tak duża jak w S&P 500. W przypadku tego indeksu pięć największych spółek technologicznych odpowiada za ponad 20 proc. wartości S&P 500. Alphabet (Google), Apple, Amazon, Microsoft i Facebook posiadają łącznie ponad 7 bln USD kapitalizacji. Biznes tych spółek w większości napędzany jest przez pandemię koronawirusa. Dzięki temu Apple stał się najcenniejszą spółką giełdową świata i pierwszą w USA, której kapitalizacja przekroczyła 2 bln USD. W efekcie sam Apple jest wart więcej niż cały Russell 2000.
Pandemia nie była jednak tak łaskawa dla małych spółek. Analitycy wskazują, że wiele małych firm skupionych w indeksie Russell 2000 jest bardziej narażonych na negatywne skutki gospodarczego lockdownu i dystansu społecznego. Podkreślają jednak, że małe spółki powinny skorzystać na sytuacji, kiedy w końcu zostanie wynaleziona szczepionka na koronawirusa. Wówczas znikną bariery w gospodarce, a ich biznes będzie rósł w miarę ożywienia gospodarczego.