Zadziwiające, że ten wzrost ma mieć miejsce w okresie największej recesji, jaka dotknęła świat od czasów II wojny światowej. W efekcie unijny Dochód Narodowy Brutto (DNB), który – mówiąc w uproszczeniu – jest podstawą wyliczenia składki, ma się w tym roku nominalnie zmniejszyć o 6,7 proc., a w Polsce – o prawie 2 proc. – wynika z prognoz Komisji Europejskiej.
Skąd w takim razie ten wzrost? Ministerstwo Finansów w odpowiedzi na nasze pytanie odpowiada, że wysokość składki do budżetu UE zależy od wielu czynników, ale najważniejszym z nich jest wysokość budżetu UE, a nie stan gospodarki w danym roku.
– A budżet UE w 2020 r. nie jest obniżany w związku z pandemią, przeciwnie, przyjmowane są dodatkowe programy przeciwdziałające skutkom kryzysu pandemicznego – wyjaśnia resort. I jak dodaje, w tym roku przyjętych zostanie prawdopodobnie dziewięć budżetów korygujących UE, z których część podwyższy poziom wydatków UE i wpłynie na wzrost składek państw członkowskich.
Także w 2021 r. oczekuje się dalszego wzrostu wydatków. Do tego już w przyszłym roku ruszyć mogą nowe Wieloletnie Ramy Finansowe UE na lata 2021–2027, z nowymi zasadami finansowania budżetu UE. – W ramach nowych zasad składka mniej zamożnych państw UE może wzrosnąć m.in. w związku z podwyższeniem mechanizmów korekcyjnych dla kilku najbogatszych państw członkowskich – tłumaczy MF. Trzeba też będzie pokryć lukę w unijnych finansach po wyjściu z UE Wielkiej Brytanii.
Poza tym wszystkim równie ważny jest fakt, że Polska rozwija się szybciej niż średnio pozostałe państwa członkowskie. Rośnie więc nasz udział w unijnej gospodarce, a przez to – także udział w finansowaniu budżetu UE.