Chińskie zakupy kukurydzy w USA wzrosły w sierpniu aż o 513 proc. w porównaniu z czerwcem (pierwszym miesiącem, w którym Biuro Spisowe USA zaczęło sprawdzać, jak Chiny wywiązują się z umowy). Sprzedaż soi skoczyła w tym czasie o 423 proc., a samochodów o 97 proc. W ciągu pierwszych ośmiu miesięcy roku sprzedaż amerykańskiej soi do Chin zwiększyła się o 15 proc. (licząc rok do roku), kukurydzy o 134 proc., a wieprzowiny o 134 proc.
– Wygląda na to, że Chiny działają w dobrej wierze w kwestii zakupów produktów rolnych. Ale może to odzwierciedlać również ich potrzeby strategiczne dotyczące bezpieczeństwa żywnościowego i presji inflacyjnej. Wygląda jednak na to, że na razie kwestie rolnictwa są dla obu stron „wygraną" – wskazuje Nick Marro, analityk z Economist Intelligence Unit.
Chiny są jednak wciąż bardzo dalekie od zakupu takiej ilości amerykańskich produktów, do jakiej się zobowiązały w umowie handlowej „pierwszej fazy". W umowie tej Chiny zgodziły się powiększyć do końca 2021 r. zakupy amerykańskich towarów i usług o 200 mld USD w porównaniu z poziomem z 2017 r.
– Mamy już za sobą dwie trzecie 2020 r. i Chiny zakupiły mniej niż jedną trzecią amerykańskiego eksportu, który miały, zgodnie z obietnicą Trumpa, zakupić do końca roku w ramach „historycznej umowy handlowej" – twierdzi Chad Bown, ekonomista z Peterson Institute for International Economics. Z jego wyliczeń wynika, że do końca sierpnia Chiny powinny zakupić tych towarów i usług za 95,1 mld USD, a kupiły ich za 47,6 mld USD. W przypadku zakupów produktów rolnych Chiny wypełniły jak dotąd 43 proc. celu, w przypadku produktów przemysłowych 60 proc., a w przypadku surowców energetycznych zaledwie 27 proc.