Inwestorzy szykują się na wyborczą niebieską falę

USA › Analitycy zaczynają już wskazywać, że scenariusz zwycięstwa Bidena oraz przejęcia przez demokratów Senatu byłby bardzo korzystny dla rynków.

Aktualizacja: 11.10.2020 14:33 Publikacja: 11.10.2020 14:27

Były wiceprezydent Joe Biden, kandydat demokratów, wyraźnie prowadzi w sondażach przed wyborami prez

Były wiceprezydent Joe Biden, kandydat demokratów, wyraźnie prowadzi w sondażach przed wyborami prezydenckimi. To jego trzecie podejście do najważniejszego urzędu w państwie. Swoich sił próbował w demokratycznych prawyborach już w 1988 r., a później w 2008 r.

Foto: Getty Images/AFP, Alex Wong

Choć były wiceprezydent Joe Biden od dawna ma w sondażach przewagę nad prezydentem Donaldem Trumpem i dysponuje poparciem przytłaczającej większości mediów, to jak dotąd nie wywoływał entuzjazmu wśród inwestorów. Niepokoili się oni głównie o to, że skutkiem jego wyborczego zwycięstwa będzie cofnięcie reformy podatkowej Trumpa. Biden zapowiadał już przecież, że podwyższy CIT z 21 proc. do 28 proc., a eksperci Goldman Sachs wyliczyli, że taka podwyżka doprowadziłaby do spadku zysków na akcję spółek z indeksu S&P 500 o 12 proc. W ostatnich miesiącach wielokrotnie zdarzało się więc, że wiadomości niekorzystne dla szans wyborczych Trumpa (takie jak jego zachorowanie na Covid-19) wywoływały niepokój na rynkach.

Pojawiają się już jednak oznaki, że Wall Street zaczyna akceptować ewentualne zwycięstwo Bidena, a szczególnie scenariusz „niebieskiej fali", czyli zdobycia przez demokratów (których partyjnym kolorem jest niebieski) kontroli nie tylko nad Białym Domem, ale również nad Senatem. To umożliwiłoby im wdrożenie wielkiej stymulacji fiskalnej. Jeśli nowa administracja położyłaby duży nacisk na modernizację amerykańskiej infrastruktury (co nie udało się administracji Trumpa) i zieloną energię, to skorzystałoby na tym wiele spółek notowanych na Wall Street. Mogłoby to zrekompensować podwyżki podatków. Inwestorzy mieliby się z czego cieszyć.

7 bln USD do rozdania?

Jak duża stymulacja fiskalna mogłaby wchodzić w grę w wypadku „niebieskiej fali"? W marcu Kongres USA przyjął ustawę CARES, czyli pakiet stymulacyjny wart 2,2 bln USD, największy w historii Stanów Zjednoczonych. Miał on poparcie u partii oraz prezydenta. Ponieważ jednak pandemia i towarzyszące jej restrykcje mocno się przedłużyły, konieczne było stworzenie nowego pakietu stymulacyjnego. Demokraci opracowali ustawę HEROES, przewidującą pakiet wart ponad 3 bln USD. Dla republikanów to było za dużo – uznali, że demokraci chcą finansować w ten sposób kontrowersyjne projekty społeczne. Pakiet zmniejszono więc do 2,2 bln USD, ale republikanie gotowi byli się zgodzić na 1,6 bln USD. Prezydent Trump ogłosił więc wstrzymanie negocjacji w tej sprawie aż do wyborów. W przypadku „niebieskiej fali" ustawa HEROES mogłaby wejść w życie w I kwartale 2021 r. Później mogłyby ruszyć kolejne programy obiecane przez Bidena.

„Nasi ekonomiści polityczni wskazują na około 7 bln USD ekspansji fiskalnej w nadchodzących latach, która została zawarta w obietnicach Bidena. Jest w niej około 2 bln USD stymulacji związanej bezpośrednio z pandemią Covid-19, a także wydatki na infrastrukturę, służbę zdrowia oraz inne obszary" – pisze David Kostin, główny amerykański strateg ds. akcji w Goldman Sachs. Wspomniane przez niego 7 bln USD stymulacji fiskalnej zawartej w obietnicach Bidena to więcej niż np. łączny PKB Japonii i Brazylii.

Część analityków wskazuje, że podwyżki podatków przez Bidena nie muszą być tak duże, jak zapowiadał on w kampanii wyborczej. – Potencjalne zwycięstwo Bidena prawdopodobnie nie doprowadzi do znaczących podwyżek podatków. Mogą one zostać rozwodnione, a dodatkowo możemy mieć więcej nacisku na stymulację gospodarczą i wsparcie konsumentów – prognozuje Mislav Matejka, główny strateg ds. akcji w JPMorgan Chase.

Jaśniejsza droga do sukcesji

Gdy sondaże zaczęły pokazywać powiększenie przewagi sondażowej Bidena nad Trumpem, pojawiły się liczne głosy analityków, że tym samym oddaliła się groźba podważania wyniku wyborczego. Gdyby Biden wygrał z niewielką przewagą, Trump mógłby zwlekać z przyznaniem się do porażki, wskazując np. na nieprawidłowości w głosowaniu korespondencyjnym (i podobnie mógłby robić Biden, gdyby Trump wygrał z nim niewielką przewagą). Opóźnienia w przeliczaniu głosów utrzymywałyby nawet przez wiele dni rynki w niepewności co do tego, kto wybory wygrał. Podobna sytuacja zdarzyła się już w 2000 r., gdy sztab kandydata demokratów Ala Gore'a kwestionował wyniki na Florydzie i domagał się ponownego przeliczenia głosów. Uznał zwycięstwo wyborcze George'a W. Busha dopiero po decyzji Sądu Najwyższego. Duża przewaga sondażowa Bidena mocno oddala taki scenariusz – choć oczywiście sondaże mogą się jeszcze zmienić.

– Sondaże przechodzą od wyrównanego wyniku wyborczego i przedłużającej się niepewności do bardziej dominującego Bidena i wyraźniejszej drogi do sukcesji. To zmniejsza niepewność oraz podsyca apetyt na ryzyko – wskazuje Peter Rosenstreich, szef działu strategii rynkowej w Swissquote Banku.

Część analityków przestrzega jednak, że oczekiwana „niebieska fala" nie musi być wcale pewna. Eksperci Saxo Banku szacują ryzyko wyrównanego wyniku wyborczego, możliwego do podważenia, na 40 proc. Zdecydowane zwycięstwo Bidena jest ich zdaniem prawdopodobne również w 40 proc., a zwycięstwo Trumpa w 20 proc. – Szacunki matematyczne są wyjątkowo niekorzystne dla Trumpa – jeszcze bardziej niż w 2016 r. – jednak podczas rozmów z inwestorami z całego świata odnosimy wrażenie, że przeważająca większość nadal „czuje" i uważa, że Trump kolejny raz wszystkich zaskoczy – twierdzi Steen Jakobsen, główny ekonomista Saxo Banku. Jego zdaniem te wybory są też mniej decydujące w kwestii polityki gospodarczej, niż może się wydawać wielu inwestorom. – Sama osoba zwycięzcy nie wpłynie istotnie na kierunek polityki Stanów Zjednoczonych w ujęciu ogólnym. Obaj kandydaci będą wydawać olbrzymie kwoty, opierać się na wspieraniu przez Fed luźnych warunków finansowania i stronić od głębokich reform. Dlatego obaj kandydaci na fotel prezydenta w znacznej mierze stanowią diametralne przeciwieństwo tego, czego potrzebują Stany Zjednoczone – dodaje Jakobsen.

W 2016 r. zwycięstwo Trumpa nie okazało się złe dla rynków, podobnie jak w 2008 r. zwycięstwo Obamy. Inwestorzy mogą się więc szybko przyzwyczaić również do Bidena

Sondaże dla Trumpa podobnie złe jak w 2016 r.

Średnia sondażowa dawała w połowie tego tygodnia Joemu Bidenowi 9,5 pkt proc. przewagi nad Donaldem Trumpem w skali całego kraju. Były oczywiście sondaże, które wskazywały, że przewaga ta jest dużo większa. Szerokim echem odbił się opublikowany 4 października sondaż dla „The Wall Street Journal" i NBC News, w którym przewaga Bidena wynosiła aż 14 pkt proc. Wielu inwestorów uznało po jego publikacji, że zwycięstwo Bidena jest już pewne. Niewielu z nich przyjrzało się szczegółom badania, choćby temu, że wyborcy identyfikujący się w różnym stopniu jako demokraci stanowili w nim 45 proc. respondentów, a sympatycy republikanów tylko 36 proc. Podobny sondaż przeprowadzony miesiąc wcześniej nadreprezentował demokratów tylko o 3 pkt proc. Przypomnijmy, że w październiku 2016 r. sondaż przeprowadzony dla „The Atlantic" dawał Hillary Clinton aż 15 pkt proc. przewagi nad Trumpem.

Sondaże dające szanse na zwycięstwo Trumpowi w 2020 r. są równie rzadkie jak w 2016 r. Jednym z nich jest badanie dla Democracy Institute z 4 października, w którym uwzględniono też ocenę przez wyborców tego, że prezydent zaraził się koronawirusem. Sondaż ten daje Trumpowi 46 proc. poparcia, a Bidenowi 45 proc.

Kluczowe będą oczywiście wyniki wyborcze w poszczególnych stanach. USA mają bowiem system wyborów elektorskich. Jak na razie Biden zwycięża w sondażach przeprowadzonych w większości kluczowych stanów („swing states"), m.in. w Pensylwanii oraz na Florydzie. W Ohio, czyli stanie uznawanym za ważny barometr wyborczy, Biden ma jednak tylko 47,1 proc. poparcia w średniej sondażowej, a Trump 46,4 proc. HK.

Gospodarka światowa
EBC skazany na kolejne cięcia stóp
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka światowa
EBC znów obciął stopę depozytową o 25 pb. Nowe prognozy wzrostu PKB
Gospodarka światowa
Szwajcarski bank centralny mocno tnie stopy
Gospodarka światowa
Zielone światło do cięcia stóp
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka światowa
Inflacja w USA zgodna z prognozami, Fed może ciąć stopy
Gospodarka światowa
Rządy Trumpa zaowocują wysypem amerykańskich fuzji i przejęć?