Kadry, na jakie chce postawić Joe Biden

USA › W nowej administracji będą zapewne profesjonaliści cenieni przez rynek i przedstawiciele lewego skrzydła Partii Demokratycznej.

Aktualizacja: 15.11.2020 16:35 Publikacja: 15.11.2020 16:20

Joe Biden świętuje zwycięstwo w wyborach prezy­denckich, a za kulisami toczą się już rozgrywki o to,

Joe Biden świętuje zwycięstwo w wyborach prezy­denckich, a za kulisami toczą się już rozgrywki o to, kto dostanie kluczowe stanowiska w jego administracji.

Foto: AFP, JIM WATSON JIM WATSON

Choć wyborom w USA wciąż towarzyszą liczne kontrowersje, a spora część Amerykanów wątpi w ich uczciwość, to sztab Joe Bidena spokojnie pracuje nad przejęciem władzy od administracji Trumpa. Już ruszyła giełda nazwisk, na której wyłonili się faworyci do objęcia kluczowych stanowisk w rządzie. Ekipa Bidena musi jednak być ostrożna z nominacjami. Jak na razie bowiem demokraci nie zdołali przejąć kontroli nad Senatem, który zatwierdza wszelkie kluczowe decyzje kadrowe rządu. Nawet jeśli uda im się w styczniu odbić dwa mandaty senackie w Georgii, to Senat będzie podzielony na pół. Co prawda głos wiceprezydenta będzie decydował w razie pata decyzyjnego, ale w takim scenariuszu demokraci i tak nie będą mogli przesadzać z radykalizmem. Będą musieli się liczyć z małą frakcją swoich umiarkowanych senatorów. To sprawia, że już na starcie prezydent Biden może zostać uznany za „kulawego kaczora" (ang. lame duck), czyli prezydenta, którego swoboda decyzyjna będzie mocno ograniczana przez podzielony Kongres.

Specjaliści z Fedu

Papierkiem lakmusowym intencji nowej administracji będzie to, kto będzie w niej sprawował stanowisko sekretarza skarbu. Wśród potencjalnych kandydatur pojawiło się nazwisko senator Elizabeth Warren, znanej z mocno lewicowych poglądów. Warren to prawniczka specjalizująca się w kwestiach upadłościowych, która po kryzysie z 2008 r. kierowała komisją nadzorującą program TARP (program pomocy dla sektora finansowego). Startowała w ostatnich demokratycznych prawyborach prezydenckich, ale nie odniosła sukcesu i przekazała poparcie Bidenowi. W trakcie swojej kampanii domagała się wprowadzenia specjalnego podatku od majątków najbogatszych Amerykanów, przymusowego podziału gigantów cyfrowych i zakazu wydobycia gazu łupkowego. Wielokrotnie ostro krytykowała banki. Co prawda kierując komisją nadzorującą TARP, była dosyć elastyczna (a jej córka była wówczas lobbystką działającą na rzecz wielkich banków), ale i tak jej kandydatura na sekretarza skarbu mogłaby poważnie zaniepokoić Wall Street. Ponadto byłaby trudna do przepchnięcia w Senacie. Gdyby demokratom to się udało, Warren musiałaby złożyć mandat senacki, co zmniejszyłoby szanse demokratów na zdobycie kontroli nad izbą wyższą Kongresu.

Jak na razie wygląda więc na to, że faworytką w wyścigu o stanowisko sekretarza skarbu jest Lael Brainard, ekonomistka będąca członkiem zarządu Fedu od 2014 r. Brainard jest znana jako przeciwniczka luzowania regulacji bankowych, a zasiadając we władzach Rezerwy Federalnej, zwykle głosowała w sprawach polityki pieniężnej tak samo jak większość. W latach 2009–2013 pracowała w Departamencie Skarbu, gdzie była m.in. podsekretarzem ds. międzynarodowych. Dostała za swoją pracę Nagrodę im. Alexandra Hamiltona. W latach 2001–2009 była analityczką Brookings Institution, a w latach 1998–2000 zastępczynią doradcy ekonomicznego prezydenta Billa Clintona, gdzie zajmowała się m.in. sprawą wdrożenia układu NAFTA (o wolnym handlu pomiędzy USA, Kanadą i Meksykiem) oraz przyjęciem Chin do Światowej Organizacji Handlu (WTO). Warto wspomnieć, że jest córką amerykańskiego dyplomaty, który służył na placówce w Warszawie w czasach komunizmu.

– Brainard jest bardzo doświadczona i zmniejszy obawy rynków dotyczące bardziej radykalnego, progresywnego programu polityki gospodarczej – twierdzi James Knightley, ekonomista ING.

Wśród potencjalnych kandydatów na nowego sekretarza stanu często wymieniany jest również Jeff Zients, dyrektor Narodowej Rady Ekonomicznej w latach 2014–2017, czyli były doradca ekonomiczny prezydenta Obamy. To milioner, który był traktowany przez Wall Street jako pośrednik w relacjach z administracją prezydenta. Znany był też jako specjalista od spraw niemożliwych, a opinia taka przylgnęła do niego, gdy pomógł naprawić fatalnie zaprojektowaną witrynę internetową obsługującą „zreformowany" system ubezpieczeń zdrowotnych. Jako kandydaci na sekretarza skarbu są wymieniani również: Sylvia Mathews Burwell, sekretarz zdrowia w latach 2014–2017, Sarah Bloom Raskin, członek zarządu Fedu w latach 2010–2014, a nawet... Jannet Yellen, szefowa Fedu w latach 2014–2018.

Biden będzie miał też szansę na dokonanie zmian wewnątrz Fedu. W 2022 r. kończy się kadencja Jerome'a Powella, obecnego przewodniczącego Rezerwy Federalnej. Według agencji Bloomberga duże szanse na nominację na to stanowisko ma Raphael Bostic, od 2017 r. prezes oddziału Rezerwy Federalnej w Atlancie. Bostic jest pierwszym Afroamerykaninem i pierwszym człowiekiem otwarcie przyznającym się do homoseksualizmu, który kieruje regionalnym oddziałem Fedu. W 2020 r. napisał esej, w którym twierdził, że „systemowy rasizm" szkodzi gospodarce USA. W latach 1995–2001 był ekonomistą Fedu, a w latach 2009–2012 wysokiej rangi urzędnikiem Departamentu Mieszkalnictwa i Rozwoju Miast. Zasiadał też m.in. w zarządzie Freddie Mac. W grze jest również nominacja na szefa Fedu innego Afroamerykanina – Rogera Fergusona. Był on już wiceprezesem Fedu w latach 1999–2006 i wysoko oceniano jego działania stabilizujące system finansowy po zamachach z 11 września 2001 r. Od 2016 r. zasiada w radzie dyrektorów Alphabetu, czyli spółki matki Google.

Coś dla postępowców

Szefem zespołu doradców ekonomicznych Białego Domu może zostać Jared Bernstein, w latach 2009–2011 doradca ekonomiczny wiceprezydenta Bidena. Bernstein to ekonomista specjalizujący się w rynku pracy, znany z lewicowych poglądów. Jest on otwarty na dialog ze zwolennikami tzw. nowej teorii monetarnej (MMT). Wypowiadał się krytycznie o globalizacji i opowiadał za podwyżką płacy minimalnej. W gronie najbliższych doradców Bidena znajduje się też Heather Boushey, szefowa waszyngtońskiego think tanku Washington Center for Equitable Growth, która w 2016 r. była główną doradczynią ekonomiczną Hillary Clinton. W swoich pracach skupiała się na roli kobiet w sile roboczej i można się spodziewać, że będzie forsowała feministyczne pomysły w administracji. Trio głównych doradców ekonomicznych Bidena uzupełnia Ben Harris, który doradzał już byłemu wiceprezydentowi w latach 2014–2017, a specjalizuje się m.in. w kwestiach podatkowych.

O ile więc Departament Skarbu trafi najprawdopodobniej w ręce biurokratycznych weteranów dobrze ocenianych przez Wall Street, o tyle grono prezydenckich doradców będzie zapewne zdominowane przez lewicowców. Lewe skrzydło Partii Demokratycznej liczyło oczywiście na więcej. Wcześniej udało mu się wypchnąć z grona doradców kampanii Bidena m.in. Lawrence'a Summersa, sekretarza skarbu w latach 1999–2001 i zarazem byłego doradcę ekonomicznego prezydenta Obamy. Summers musiał odejść z drużyny Bidena, po tym jak koalicja lewicowych organizacji opublikowała list otwarty potępiający jego związki z wielkim biznesem, podejście do kwestii zmian klimatycznych i „mizoginię".

Prezentem dla lewego skrzydła Partii Demokratycznej może być również stanowisko sekretarza pracy. Z przecieków wiadomo, że bardzo mocno stara się o nie 79-letni senator Bernie Sanders. Nominacja polityka chwalącego komunistyczną Kubę i Wenezuelę byłaby jednak bardzo trudna do zaakceptowania przez republikanów w Senacie. Ma on zresztą bardzo poważnych konkurentów. Na to stanowisko są typowani m.in. Tom Perez, sekretarz pracy w latach 2013–2017, kongresmen Andy Levin, Julie Su, sekretarz kalifornijskiej agencji ds. pracy i rozwoju siły roboczej, Bill Spriggs, główny ekonomista związku zawodowego AFL-CIO, oraz Sara Nelson, przewodnicząca związku zawodowego stewardess.

Biden najprawdopodobniej stworzy też specjalne stanowisko „cara ds. klimatu". Duże szanse na jego dostanie ma John Kerry, sekretarz stanu w latach 2013–2017, demokratyczny kandydat na prezydenta w 2004 r. Rodziny Kerrych i Bidenów są bardzo mocno powiązane politycznie i biznesowo. John Kerry mógłby więc zyskać na nowym stanowisku duże uprawnienia gospodarcze. Już na początku swoich rządów doprowadziłby USA do powrotu do paryskiego porozumienia klimatycznego, które sam podpisywał, a z którego wycofała się administracja Trumpa.

Ekipa Bidena zapowiada, że już w pierwszym roku rządów rozpocznie „prawny blitzkrieg". Ma za pomocą prezydenckich rozporządzeń doprowadzić do cofnięcia tysięcy decyzji administracji Trumpa – głównie tych dotyczących zmniejszania ciężarów regulacyjnych dla gospodarki. Te kroki będą mniej spektakularne niż np. plany podwyżek podatków, ale mogą bardziej ciążyć ożywieniu gospodarczemu.

„Wujek Joe", który od pół wieku działa w amerykańskiej polityce

Joe Biden jest już obecny w amerykańskiej polityce przez okres zbliżony do 20 proc. całej historii USA. Gdy w 1972 r. po raz pierwszy został wybrany do Senatu, w USA rządził Richard Nixon, w Polsce Edward Gierek, a Chiny cierpiały nędzę pod panowaniem Mao. Nazwisko Bidena pojawiło się w demokratycznych prawyborach prezydenckich już w 1984 r. Zdobył wówczas niskie poparcie. Podobnie było w 1988 r. Ponownie starał się o prezydenturę w 2008 r. Wówczas przegrał z Barackiem Obamą, u którego boku był później wiceprezydentem przez dwie kadencje.

Joe Biden (ur. 1942) wywodzi się z rodziny mającej korzenie irlandzkie, angielskie i francuskie. Został wychowany jako katolik, a jego ojcem był przedsiębiorca z branży naftowej. Studiował na Uniwersytecie Delaware i na Uniwersytecie Syracuse. Prowadził później kancelarię prawną. W 1970 r. został radnym hrabstwa New Castle, a w 1972 r. stał się demokratycznym senatorem w Delaware. Wówczas był szóstym na liście najmłodszych senatorów w historii. Wybierany był aż na sześć kadencji i zasiadał w Senacie aż do stycznia 2009 r. Przez wiele lat był członkiem Senackiej Komisji Sprawiedliwości i Senackiej Komisji Spraw Zagranicznych. Co prawda w latach 80. sprzeciwiał się twardej polityce Reagana wobec Związku Sowieckiego, a w 1991 r. wojnie w Zatoce Perskiej, ale później popierał rozszerzenie NATO, bombardowania Jugosławii, wojny w Iraku i Afganistanie. Przyczynił się też mocno do zaostrzenia prawa antynarkotykowego w USA. Znany był ze skutecznego lobbingu. Gdy wracał z Waszyngtonu do swojego domu, na dworcu kolejowym maszyniści z ekspresu Amtrak cierpliwie na niego czekali, wiedząc, że Joe Biden zapewnia hojne subwencje ich firmie.

Jako wiceprezydent uczestniczył m.in. w negocjacjach z republikanami na temat wielkich programów stymulacyjnych. Był też jednym z głównych architektów resetu w relacjach z putinowską Rosją. Gdy reset zamienił się w konflikt pomiędzy Kremlem a Zachodem, Biden opowiadał się za przerzucaniem wojsk amerykańskich w symbolicznej liczbie do Polski. Obecnie zapowiada twardy kurs wobec Putina. HK

Gospodarka światowa
EBC skazany na kolejne cięcia stóp
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka światowa
EBC znów obciął stopę depozytową o 25 pb. Nowe prognozy wzrostu PKB
Gospodarka światowa
Szwajcarski bank centralny mocno tnie stopy
Gospodarka światowa
Zielone światło do cięcia stóp
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka światowa
Inflacja w USA zgodna z prognozami, Fed może ciąć stopy
Gospodarka światowa
Rządy Trumpa zaowocują wysypem amerykańskich fuzji i przejęć?