Dotychczas spółka przyjęła zamówienia na 300 mln dawek szczepionki. Tak wysoka liczba stanowi według szacunków chińskiego rządu połowę światowych możliwości produkcyjnych antidotum w tym roku. Poprzez sprzedaż szczepionki do krajów rozwijających się Chiny chcą zająć pozycję lidera w dyplomacji zdrowotnej i zamazać błędy popełnione na początku pandemii. Poza tym Państwo Środka dostrzegło pewną lukę, jeśli chodzi o dystrybucję szczepionki. Podczas gdy USA koncentrują się na szczepieniu własnych obywateli, a kraje UE wykupiły miliardy dawek od Pfizera i Moderny, państwa z mniejszym budżetem zostały na lodzie. – Chińczycy byli chętni do wyjścia na przód, dlatego –widząc tworzącą się lukę między bogatymi a biednymi państwami – postanowiły zaoferować swój lek – stwierdził Stephen Morrison, dyrektor Center for Strategic and International Studies.

Choć spółka w dalszym ciągu czeka na zgodę organów regulacyjnych, pierwsze dawki trafiają do Brazylii, Indonezji i Turcji. Pracę nad lekiem zaczęły się jeszcze w styczniu. GSU