Jeszcze kilka miesięcy temu rosyjską szczepionkę Sputnik V traktowano na Zachodzie z dużym sceptycyzmem. I ten sceptycyzm był zrozumiały. Wszak moskiewski Instytut im. Gamaleja ogłosił jej stworzenie już w maju, a rosyjski regulator zatwierdził ją do użytku w sierpniu – jeszcze zanim rozpoczęto jej testy na większą skalę. Testy trzeciej fazy (czyli najbardziej zaawansowane) wciąż zresztą trwają i mają się zakończyć dopiero w maju. Magazyn „Lancet" ogłosił już jednak ich wstępne wyniki mówiące, że rosyjska szczepionka jest skuteczna w 91 proc. W obliczu niedoborów szczepionek Pfizera/BioNTech, Moderny i AstraZeneca, Unia Europejska zaczęła dostrzegać szansę w rosyjskiej szczepionce. – Jest ona dobrą wiadomością dla całej ludzkości, gdyż oznacza, że będziemy mieć więcej narzędzi do walki z pandemią – stwierdził podczas niedawnej wizyty w Moskwie Josep Borell, wysoki przedstawiciel UE ds. polityki zagranicznej i bezpieczeństwa. Wyraził on wówczas nadzieję, że Europejska Agencja Leków (EMA) da wkrótce zgodę na używanie szczepionki Sputnik V w Unii.
– Dostaliśmy dobre dane dotyczące rosyjskiej szczepionki. Każda szczepionka jest dobrze widziana w UE, ale tylko po zatwierdzeniu jej przez EMA – powiedziała niemiecka kanclerz Angela Merkel. Rosyjski Fundusz Inwestycji Bezpośrednich (RDIF) finansujący prace nad Sputnikiem V już ogłosił, że złożył do EMA wniosek o certyfikację tej szczepionki. EMA kilka dni później stwierdziła, że żadnego wniosku nie dostała. Gdy to nieporozumienie zostanie już jednak wyjaśnione, to być może EMA w ciągu kilku tygodni podejmie pozytywną decyzję.
Zmiana w nastawieniu UE jest bardzo wyraźna. Gdy Węgry na jesieni wyraziły zainteresowanie zakupem rosyjskiej szczepionki, posypały się komentarze mówiące, że łamią solidarność europejską i działają jako V kolumna Putina. Teraz chęć produkcji szczepionki Sputnik V wyrażają Niemcy, Austria i Słowacja i jakoś nie słychać żadnych wyrazów oburzenia. Europa zrobi wszystko, by uzyskać upragnione szczepionki, nawet jeśli będą pochodziły one od Putina. A co mają powiedzieć biedniejsze kraje, które mają małe szanse na dostanie w tym roku szczepionek Pfizera/BioNTech, Moderny czy AstraZeneki?
Wysyp preparatów
Według rosyjskiego rządu wydano jak na razie pozwolenia na dostawy Sputnika V do 20 krajów. Rozmowy w sprawie dostaw do kolejnych 50 państw wciąż trwają. Szczepionka trafiła m.in. do Argentyny, Brazylii, Wenezueli, na Białoruś, do Serbii oraz do Indii. Licencję na jej produkcję sprzedano jak na razie Brazylii, Indiom, Iranowi, Korei Płd. i Kazachstanowi. Według Rosyjskiego Funduszu Inwestycji Bezpośrednich (RDIF), który finansował badania nad szczepionką, do końca grudnia otrzymano z zagranicy wstępne zamówienia na 1,2 mld dawek Sputnika V.
Szybkiemu zatwierdzaniu szczepionki Sputnik V w niektórych zamawiających ją krajach towarzyszyły spore kontrowersje. Tak było choćby w Argentynie. –ANMAT, czyli argentyński regulator rynku farmaceutycznego, nigdy wcześniej nie zatwierdził leku, którego przedtem nie zatwierdziłaby amerykańska FDA czy europejska EMA. Było więc wiele niepokoju w argentyńskim establishmencie medycznym. A potem nagle dowiedzieliśmy się, że Ministerstwo Zdrowia zatwierdziło szczepionkę, nie czekając na zgodę ANMAT – wskazuje Victor Ingrassia, argentyński dziennikarz naukowy.