Przyznało ono, że badania dotyczące ewentualnego nowego podatku miałyby związek z niedawnym zamieszaniem wokół akcji GameStop ("pompowaniem" ich kursu przez inwestorów detalicznych "wyciskających" krótkie pozycje zajmowane przez fundusze hedgingowe). "Sytuacja związana z GameStop wskazuje jak poważna jest kwestia ochrony inwestorów oraz integralności rynków. Potencjalny wpływ podatku od transakcji finansowych na podobny handel jak akcjami GameStop, wymaga dodatkowych badań" - twierdzi biuro prasowe Białego Domu.
Podatek od transakcji finansowych mógłby zdobyć poparcie części polityków Partii Demokratycznej - głównie z jej lewego skrzydła. Widzą w nim oni szansę nie tylko na ograniczenie "rynkowych ekscesów", ale też na zdobycie dodatkowych pieniędzy do budżetu federalnego. - Jestem nim bardzo zainteresowana i uważnie mu się przyglądam - stwierdziła Maxine Waters, przewodnicząca Komisji ds. Usług Finansowych Izby Reprezentatów.
Według wyliczeń Kongresowego Biura Budżetu (CBO) z 2018 r., podatek na transakcje na rynkach akcji, obligacji i derywatów wynoszący 0,1 proc. przyniósłby w ciągu 10 lat rządowi federalnemu 777 mld USD.
Taki podatek ma jednak wielu oponentów w branży finansowej. Najmocniej mógłby on uderzyć w spółki zajmujące się tradingiem wysokich częstotliwości (HFT), czyli ultraszybkimi transakcjami przeprowadzanymi przez algorytmy komputerowe. Konieczność zapłaty 0,1 proc. podatku od tysięcy transakcji przeprowadzanych w ułamku sekundy. mocno uderzyłaby w opłacalność HFT.