Europejski wskaźnik nastrojów (ESI), obliczany przez Komisję Europejską na podstawie ankiety wśród gospodarstw domowych i menedżerów przedsiębiorstw dla każdego z państw UE, wzrósł w Polsce w lutym do 87 pkt z 82,3 pkt miesiąc wcześniej. Dzięki temu znalazł się na poziomie najwyższym od marca 2020 r. Pozostał jednak o 15 proc. niżej niż w lutym ub.r., czyli tuż przed wybuchem pandemii.
Średnio w UE barometr nastrojów w gospodarce wzrósł w lutym do 93,1 pkt z 91,2 pkt miesiąc wcześniej, a w strefie euro do 93,4 z 91,5 pkt. W obu przypadkach to wynik o 10 proc. niższy niż rok wcześniej. W niektórych krajach UE, np. w Luksembrugu i Estonii, ESI wrócił do poziomu sprzed pandemii. W Niemczech, największej gospodarce Europy, jest tylko o 6 proc niższy.
W świetle publikowanych wcześniej ankietowych wskaźników koniunktury w lutym, takich jak PMI i Ifo, zwyżka ESI nie jest zaskoczeniem. Ekonomiści spodziewali się jednak nieco mniejszej poprawy nastrojów. Przeciętnie oczekiwali, że w strefie euro wskaźnik KE wzrośnie w lutym do zaledwie 92 pkt.
ESI odzwierciedla oceny konsumentów i przedsiębiorstw dotyczące ich obecnej sytuacji finansowej oraz ich oczekiwania na przyszłość. W lutym do zwyżki tego wskaźnika w UE przyczyniła się w największym stopniu poprawa nastrojów w przemyśle. Optymizmu przybyło jednak również w usługach, w budownictwie i wśród konsumentów. Do pogorszenia nastrojów doszło jedynie w handlu detalicznym.
W Polsce zwyżka ESI ma nieco inną charakterystykę. Najbardziej poprawiły się nastroje w usługach, co można wiązać z wycofaniem przez rząd części uderzających w ten sektor restrykcji. Do wyraźnej poprawy nastrojów doszło też wśród konsumentów oraz w handlu detalicznym. W przemyśle i budownictwie przybyło jednak pesymizmu.