Rentowność amerykańskich obligacji dziesięcioletnich zbliżyła się w czwartek do 1,75 proc. i była najwyższa od 14 miesięcy, a rentowność trzydziestolatek sięgnęła 2,5 proc. Sesja w USA zaczęła się od spadków, po tym jak dzień wcześniej Dow Jones Industrial i S&P 500 zamknęły się na rekordowych poziomach. Większość europejskich indeksów giełdowych lekko rosła po południu, a niemiecki indeks DAX ustanowił rekord.
Choć więc rynki początkowo dobrze przyjęły wydany w środę wieczorem komunikat po posiedzeniu Fedu, to nie powstrzymał on dalszego wzrostu rentowności.
Próby stabilizacji
Fed zasugerował przede wszystkim, że utrzyma swoją główną stopę procentową w dotychczasowym przedziale 0–0,25 proc. prawdopodobnie aż do 2024 r. Jerome Powell, prezes Fedu, zapewnił, że jeśli jego bank centralny będzie zamierzał ograniczać skup aktywów, to powiadomi o tym na długo wcześniej.
Fed podwyższył za to swoje prognozy dla amerykańskiej gospodarki. O ile w grudniu prognozował 4,2 proc. wzrostu PKB w 2021 r., o tyle obecnie spodziewa się zwyżki o 6,5 proc. W 2022 r. wzrost PKB ma wynieść 3,3 proc., a rok później 2,2 proc. Stopa bezrobocia ma sięgać na koniec 2021 r. 4,5 proc. Inflacja PCE prognozowana w tym roku to 2,2 proc., ma spaść do 2 proc. w 2022 r. i lekko wzrosnąć, do 2,1 proc., w 2023 r.
„Ostatnie zawirowania na rynku obligacji wskazują, że inwestorzy wciąż nie czują się pewnie z niektórymi aspektami polityki Fedu, choćby z jego tolerancją dla wyższej inflacji (...). Wraz z dużym przyspieszeniem wzrostu w nadchodzących miesiącach wszystko to wskazuje na potencjalny wzrost zmienności na rynku długu. To może wywoływać okresy niestabilności na rynkach ryzykownych aktywów, ale spodziewamy się, że szczepionki, czeki stymulacyjne i konsumenci chcący nadrabiać stracony czas przełożą się na dobre wyniki spółek w drugiej połowie roku. A to powinno dać impuls do wzrostu na rynku akcji do końca roku" – pisze Hugh Gimber, strateg J.P. Morgan Asset Management.