Czy strefę euro czeka nie tylko stracona wiosna, ale również stracone lato? Stosunkowo wolne tempo realizacji programów szczepień w Unii Europejskiej może popsuć tegoroczny sezon turystyczny, co uderzyłoby w gospodarki państw południa Eurolandu. Tak scenariusz kreślą m.in. analitycy Morgan Stanley. „W zeszłym roku, bez szczepionek, Europa ocaliła część swojego sezonu letniego, za pomocą restrykcji oraz dzięki zmianom pogody, które od wiosny przyczyniały się do zmniejszenia tempa zakażeń. Teraz jesteśmy jednak sceptyczni, że może to się powtórzyć w tym roku, biorąc pod uwagę nowe szczepy wirusa, które są bardziej zaraźliwe i groźniejsze" – pisze Jacob Nell, ekonomista Morgan Stanley. Sektor turystyczny odpowiada za 13,7 proc. PKB Grecji i 12,4 proc. PKB Hiszpanii. W zeszłym roku liczba turystów zagranicznych w Hiszpanii spadła do 19 mln z 84 mln rok wcześniej. Spadek ten przyniósł gospodarce straty wynoszące 106 mld euro i przyczynił się do tąpnięcia PKB o 11 proc. Hiszpański rząd liczy, że w tym roku wzrost gospodarczy sięgnie 6,8 proc. Kolejny zepsuty sezon wakacyjny może jednak te plany zepsuć. „Może być potrzebne więcej pomocy. Drugie stracone lato znacząco zwiększyłoby różnice gospodarcze w strefie euro. Wiele buforów zostało już zużytych podczas pierwszego załamania, widzimy więc zwiększone ryzyko dodatkowych strat gospodarczych" – dodaje Nell.
Przesuwające się otwarcie
Przedłużające się lockdowny na razie skłaniają analityków do cięcia prognoz na pierwszą połowę 2021 r. – Zbudowaliśmy swoje prognozy dla strefy euro na założeniu, że w marcu dojdzie do stopniowego łagodzenia restrykcji. No i możemy o tym zapomnieć. Spodziewamy się teraz, że gospodarka strefy euro skurczy się w pierwszym kwartale o 1,5 proc. kw./kw., gdy wcześniej prognozowaliśmy spadek o 0,8 proc. – twierdzi Carsten Brzeski, szef działu analiz makroekonomicznych w ING.
– Każdy miesiąc lockdownu ścina 0,3 pkt proc. ze wzrostu PKB strefy euro – uważa Holger Schmieding, główny ekonomista Berenberg Banku. Obniżył więc on niedawno prognozę wzrostu gospodarczego dla Eurolandu na ten rok z 4,4 do 4,1 proc.
Prognozy analityków z instytucji prywatnych dla tegorocznego PKB strefy euro (zebrane przez agencję Bloomberga) wahają się od 2,3 do 5,6 proc. Na pierwszy kwartał ich rozpiętość wynosi od minus 1,8 proc. kw./kw. do 0,9 proc. kw./kw., na drugi od 0,9 proc. do 3,3 proc. a na trzeci od 0,8 proc. do 3,8 proc. Euroland raczej nie odrobi w tym roku strat w PKB poniesionych od początku pandemii. Większość analityków uważa jednak, że druga połowa roku powinna być czasem silnego ożywienia. Na to, że takie odbicie jest możliwe, wskazują wstępne marcowe odczyty indeksów koniunktury PMI. Wspólny indeks dla przemysłu i sektora usług strefy euro zwiększył się z 48,8 pkt w lutym do 52,5 pkt w marcu i po raz pierwszy od pół roku wskazywał na ekspansję w sektorze prywatnym. (O ekspansji mówi każdy jego odczyt powyżej 50 pkt). Przemysłowy PMI w Niemczech skoczył do rekordowego poziomu 66,6 pkt, a usługowy wzrósł do 50,2 pkt, pomimo że spora część sektora usług cierpi z powodu przedłużającego się lockdownu.
Kluczowe dla ożywienia gospodarczego będzie tempo szczepień. Jest na razie rozczarowująco wolne, a utarczki Komisji Europejskiej i niektórych państw UE z koncernem AstraZeneca nie nastrajają optymistycznie. W połowie tego tygodnia liczba podanych dawek szczepień przeciwko Covid-19 na 100 mieszkańców wynosiła w Niemczech 13,66, we Włoszech 14,07 a w Hiszpanii 14,16. W największych gospodarkach strefy euro niewiele więc ona odbiegała od tempa szczepień w Polsce (13,72), ale była niższa niż na Węgrzech (23,52), czy też w niebędącej częścią UE Turcji (16,56). Była dużo mniejsza niż w Wielkiej Brytanii (45,94), w USA (39,01) czy nawet w Serbii (32,94).