Europejski wskaźnik nastrojów (ESI), obliczany przez Komisję Europejską na podstawie ankiety wśród gospodarstw domowych i menedżerów przedsiębiorstw dla każdego z państw UE, w marcu w strefie euro wyniósł 101 pkt, w porównaniu do 93,4 pkt w lutym. To oznacza, że jest już tylko o 3 proc. niżej niż w lutym ub.r., czyli tuż przed wybuchem pandemii COVID-19. W niektórych krajach, np. w Niemczech, nastroje są już nawet lepsze niż wtedy. Co więcej, tak dużą miesięczną zwyżkę ESI (o 7,6 pkt) w strefie euro odnotowano poprzednio w czerwcu, gdy luzowane były restrykcje po pierwszej fali epidemii.
W świetle publikowanych wcześniej ankietowych wskaźników koniunktury w marcu, takich jak PMI i Ifo, zwyżka ESI nie jest zaskoczeniem. Ekonomiści spodziewali się jednak wyraźnie słabszej poprawy nastrojów. Przeciętnie oczekiwali, że w strefie euro wskaźnik KE wzrośnie w lutym do zaledwie 96 pkt.
Przypływ optymizmu jest też o tyle zaskakujący, że w większości krajów strefy euro obowiązują daleko idące ograniczenia aktywności ekonomicznej, a rządy stale je przedłużają. Widać też rozczarowanie przebiegiem akcji szczepień.
W Europie Środkowo-Wschodniej, gdzie trzecia fala COVID-19 jest większa niż w zachodniej Europie, nastroje przedsiębiorców i konsumentów są wyraźnie słabsze.
W Polsce ESI wzrósł w marcu do 90,3 pkt z 87 pkt w lutym. To wprawdzie również najlepszy wynik od początku pandemii, ale jednak wciąż o ponad 11 proc. niższy niż w lutym 2020 r. Podobnie jest na Węgrzech, w Rumunii i Bułgarii. W Czechach ESI w marcu nawet zmalał i jest o 15 proc. niższej niż przed wybuchem pandemii.