Rywale, a zwłaszcza Volkswagen (właściciel m. in. takich marek jak Porsche, Bugatti i Lamborghini) odjechali Ferrari korzystając z elektrycznego dopalacza. Inwestorzy giełdowi doceniają strategię produkcji aut elektrycznych.
Kiedy inni producenci zdefiniowali nowy kierunek jazdy Ferrari musi zmagać się ze swoimi problemami. Rozczarował konserwatywną prognozą tegorocznych wyników finansowych i ma kłopoty ze znalezieniem szefa.
W grudniu minionego roku, tłumacząc to osobistymi problemami, z funkcji prezesa nagle zrezygnował Louis Camilleri.
Niepewność co do obsady tego stanowiska a także brak klarownej wizji w kwestii aut elektrycznych niepokoi inwestorów i analityków.
W rozmowie z Bloombergiem zwrócił na to uwagę Arndt Ellinghorst, ekspert Sanford C. Bernstein, który uważa, że akcje Ferrari są zbyt drogie a dynamika zysków słabnie.