Obliczany przez agendę ONZ ds. żywienia (FAO) wskaźnik cen żywności w kwietniu wzrósł po raz 11. z rzędu i znalazł się najwyżej od siedmiu lat. To kolejny przejaw narastającej na świecie presji inflacji. Systematycznie rosną ceny także innych surowców, w tym drewna, bawełny oraz wielu metali, m.in. miedzi. To, w połączeniu z brakami niektórych komponentów oraz rosnącymi kosztami frachtu, popycha firmy do podwyżek cen. Według ankietowych badań IHS Markit, na podstawie których powstają wskaźniki PMI, w kwietniu ceny produkcji sprzedanej na świecie rosły najszybciej od 2009 r.
Rada widzi ryzyko
Banki centralne nie spieszą się jednak na razie z zaostrzaniem polityki pieniężnej. W środę polska Rada Polityki Pieniężnej utrzymała referencyjną stopę NBP na rekordowo niskim poziomie 0,1 proc. RPP przyznała, że w najbliższym czasie inflacja w Polsce może nie tylko przekraczać cel inflacyjny NBP (2,5 proc.), ale nawet górną granicę pasma dopuszczalnych odchyleń od tego celu (3,5 proc.). Podkreśliła jednak, że odpowiadają za to głównie czynniki przejściowe i będące poza polem oddziaływania krajowej polityki pieniężnej, m.in. podwyżki cen administrowanych, odbicie w górę cen surowców oraz wzrost kosztów funkcjonowania przedsiębiorstw w warunkach pandemii. Rada dodała też, że kształtowanie się inflacji w przyszłym roku będzie zależało od skali i trwałości ożywienia w gospodarce, które jest bardzo niepewne w związku z trwającą pandemią.
Mimo to wydźwięk środowego komunikatu ekonomiści uznali za raczej jastrzębi. Ich uwagę zwrócił m.in. brak fragmentu z poprzednich komunikatów, wedle którego polityka pieniężna NBP „stabilizuje inflację na poziomie zgodnym z celem inflacyjnym NBP w średnim okresie". To może sugerować, że RPP dostrzega ryzyko utrzymywania się inflacji powyżej celu. Podobnie odczytywać można brak zdania, że „ograniczająco na inflację będzie działała niższa niż przed wybuchem pandemii presja płac". Zdaniem analityków z ING BSK te zmiany w komunikacie świadczą o tym, że w Radzie narastają różnice opinii, ale na zaplanowanej na piątek wideokonferencji prezes NBP będzie nadal argumentował, że stopy procentowe jeszcze długo pozostaną na obecnym poziomie.
Na Zachodzie bez zmian
Inne banki centralne także nie widzą jeszcze potrzeby normalizowania polityki pieniężnej. W czwartek Bank Anglii (BoE) postanowił utrzymać główną stopę procentową na poziomie 0,1 proc. i kontynuować program pandemicznego skupu obligacji skarbowych na rynku wtórnym. Brytyjscy sternicy polityki pieniężnej postanowili wprawdzie ograniczyć tygodniową wartość tych zakupów, ale podkreślili, że to techniczna zmiana, dzięki której program z końcem 2021 r. osiągnie docelową wartość 150 mld funtów. Podobnie jak NBP, brytyjski bank centralny spodziewa się, że inflacja wzrośnie powyżej celu tylko przejściowo. Co więcej, jak zauważył Samuel Tombs, ekonomista z Pantheon Macroeconomics, prognoza BoE dotycząca inflacji za trzy lata jest dziś najniższa od lutego 2014 r. (wynosi niespełna 2 proc.). – Pierwszej podwyżki stóp procentowych w Wielkiej Brytanii z historycznego minimum oczekujemy w I kwartale 2023 r. – skomentował Kallum Pickering, ekonomista z banku Berenberg.