Inwestorzy tym razem wyraźnie nie zastosowali się do powiedzenia: „sprzedawaj w maju i uciekaj". Maj przyniósł bowiem zwyżki na znacznej większości światowych giełd, a szczególnie solidne były one na rynkach wschodzących. Pozytywnie wyróżnił się polski indeks WIG20, który zyskał w miesiąc prawie 10 proc. Mocniej od niego zyskiwały w tym okresie tylko główny indeks giełdy w jordańskim Ammanie (+14 proc.) i argentyński Merval (+21 proc.).
Regionalne odbicie
W maju dobrze rodziły sobie indeksy z rynków wschodzących, także te z naszego regionu. Rosyjski RTS, denominowany w dolarach, wzrósł prawie o 8 proc., węgierski BUX zyskał blisko 7 proc., a czeski PX 6 proc. Indyjski Sensex wzrósł o ponad 6 proc., brazylijski Bovespa o ponad 5,5 proc., a chiński Shanghai Composite prawie o 5 proc.
Ożywienie widać było też na niektórych rynkach Europy Zachodniej. Włoski FTSE MIB oraz hiszpański Ibex 35 urosły o blisko 5 proc., a francuski CAC 40 o 3,5 proc. Paneuropejski Stoxx Europe 600 wzrósł w maju o ponad 2 proc. i niedawno ustanowił rekord. Słabiej radziły sobie za to akcje amerykańskie. S&P 500 zyskał w maju zaledwie 0,6 proc., ale dzielił go tylko 1 proc. od rekordu.
– Akcje europejskie zwykle radzą sobie lepiej, gdy rosną rentowności obligacji. Dużo ważą wśród nich branże i sektory, które korzystają z reflacji, takie jak banki, spółki przemysłowe, firmy oferujące produkty konsumenckie czy surowcowe – twierdzi Frederique Carrier, strateg z RBC Wealth Management.