Amerykański indeks S&P 500 zyskiwał na początku wtorkowej sesji, a Nasdaq Composite spadał o 0,2 proc. Dzień wcześniej oba indeksy zamknęły się na rekordowo wysokich poziomach. Optymizm udzielał się również inwestorom w Europie. Paneuropejski indeks Stoxx Europe 600 rósł we wtorek już ósmą sesję z rzędu. Ostatnim razem doświadczył takiej serii zwyżek w kwietniu 2019 r. Francuski indeks CAC40 i węgierski BUX ustanowiły rekordy podczas wtorkowej sesji, a niemiecki DAX zrobił to dzień wcześniej. Spośród giełd azjatyckich rekord ustanowił we wtorek indyjski Sensex. Wygląda więc na to, że inwestorzy nie czują strachu przed przyspieszającą inflacją.
Przejściowe problemy
Inwestorzy bez większego niepokoju czekali na środowe posiedzenie Komitetu Otwartego Rynku Rezerwy Federalnej. Nie oczekiwali, by przyniosło ono jakieś wstrząsy.
– Tydzień zaczął się od nowych rekordów amerykańskich indeksów, a zwyżki były napędzane wzrostem zainteresowania akcjami spółek technologicznych oraz szerokim przekonaniem, że niskie stopy procentowe i tania płynność zostaną na dłużej, pomimo coraz lepszych perspektyw ożywienia gospodarczego, zachęcających danych z rynku pracy oraz inflacji wyższej od celu – twierdzi Ipek Ozkardeskaya, analityczka Swissquote.
– Wygląda na to, że rynki idą po linii najmniejszego oporu, czyli stopniowo idą w górę, wykonując dwa kroki do przodu, a potem jeden do tyłu – uważa Michael Hewson, analityk CMC Markets.