Regulatora do interwencji zdeterminowały ostatnie wypadki, do których doszło przy wykorzystywaniu autopilota. Auta kalifornijskiego producenta wjeżdżały m.in. w stojące na drodze samochody służb porządkowych. Od 2016 r. do wspomnianych wypadków doszło osiem razy, które okazały się śmiertelne dla dziesięciu osób.
Eksperci do spraw bezpieczeństwa na drogach analizują system wdrożony przez Teslę od 2016 r., kiedy to doszło do pierwszego śmiertelnego wypadku. Największe kontrowersje wywołuje oprogramowanie, którego zadaniem jest kontrola tego, czy kierowca uważa na wydarzenia na drodze. Zgodnie z regułami powinien mieć obie ręce na kierownicy, jednak jak wykazały testy, działa on też wtedy, gdy jedynie w nią stuka. Dotychczas jednak żaden z incydentów nie spowodował, aby NHTSA wszczęła śledztwo. Co więcej, organizacja utrzymywała, że oprogramowanie nie ma znaczących wad i jest dozwolone.
Wspomniany regulator, w zależności od ustaleń dochodzenia, może nawet zmusić Teslę do wycofania aut z rynku i wprowadzenia poprawek w systemie. GSU