Czesi nie chcą, aby inflacja zapuściła korzenie

Największa od ćwierćwiecza podwyżka stóp procentowych w Czechach przyczyniła się do wyraźnego umocnienia złotego. To efekt spekulacji, że NBP też odpowie na inflację.

Publikacja: 01.10.2021 05:10

Czesi nie chcą, aby inflacja zapuściła korzenie

Foto: Bloomberg

Narodowy Bank Czech (CNB) podwyższył w czwartek swoją główną stopę procentową o 0,75 pkt proc., do 1,5 proc. Choć było to już trzecie z rzędu posiedzenie praskiej instytucji, na którym zaostrzyła ona politykę pieniężną, proces ten nabiera wciąż rozmachu. Wrześniowa podwyżka była największa od 1997 r. Ekonomiści przeciętnie spodziewali się zmiany o 0,50 pkt proc., co i tak byłoby ruchem bardziej zdecydowanym od dwóch poprzednich.

Ciasno na rynku pracy

CNB rozpoczął zaostrzanie polityki pieniężnej w czerwcu, gdy jego główna stopa procentowa wynosiła 0,25 proc. To reakcja na nadmierną inflację. W sierpniu sięgnęła ona (mierząc wskaźnikiem CPI) najwyższego od 13 lat poziomu 4,1 proc. rocznie, po 3,4 proc. w lipcu. Tymczasem CNB ma na celu utrzymywać ją na poziomie 2 proc., tolerując odchylenia o 1 pkt proc. w każdą stronę.

Inflację w Czechach, podobnie jak w Polsce, napędzają w dużej mierze czynniki niezależne od koniunktury w gospodarce, takie jak szybki wzrost cen surowców oraz zaburzenia w globalnych łańcuchach dostaw. Decydenci z CNB obawiają się jednak, że inflacja utrwali się poprzez swój wpływ na oczekiwania konsumentów i przedsiębiorstw. Okoliczności zdają się sprzyjać spirali płacowo-cenowej. „Czeski bank centralny nie skupia się na przejściowych elementach w inflacji, a na bardzo ciasnym rynku pracy. Na jednego bezrobotnego w Czechach, pomimo pandemii, wciąż czeka więcej niż jeden wakat" – zauważyli ekonomiści z BNP Paribas Bank Polska.

GG Parkiet

Napięta sytuacja na rynku pracy była główną przyczyną tego, że CNB także przed pandemią podnosił stopy procentowe. W rezultacie w 2018 r. koszt kredytu w Czechach po raz pierwszy we współczesnej historii zrównał się – a następnie go przekroczył – z kosztem kredytu w Polsce. Teraz różnica między poziomem stóp procentowych nad Wełtawą i nad Wisłą jest rekordowa i prawdopodobnie będzie się nadal powiększała. Cykl podwyżek w Czechach jest bowiem daleki od zakończenia. Zdaniem Liama Peacha, ekonomisty ds. rynków wschodzących w Capital Economics, CNB nie będzie bierny w obliczu inflacji, która jeszcze w tym roku przebije prawdopodobnie 5 proc. „Sądzimy, że nasza i tak już dość jastrzębia prognoza, wedle której główna stopa procentowa w Czechach w tym cyklu dojdzie do 2,75 proc., może się okazać za niska" – napisał Peach w komentarzu. Dla porównania, przed pandemią stopa ta wynosiła 2,25 proc. i powrotu do takiego mniej więcej poziomu na koniec 2022 r. oczekiwano dotąd na rynkach. Teraz, zdaniem Peacha, trzeba się liczyć z jej wzrostem do 3 proc.

Desperacja jastrzębi

Inaczej niż CNB oraz Narodowy Bank Węgier (MNB), który również od czerwca zaostrza politykę pieniężną, Narodowy Bank Polski pozostaje na razie niewzruszony. Większość członków Rady Polityki Pieniężnej konsekwentnie powtarza, że inflacja, która w sierpniu sięgnęła najwyższego od dwóch dekad poziomu 5,5 proc., jest spowodowana czynnikami, na które krajowa polityka pieniężna nie ma większego wpływu. Argumentem na rzecz podwyżki stopy referencyjnej NBP, która od maja 2020 r. wynosi 0,1 proc., mogą być listopadowe prognozy ekonomistów tej instytucji, jeśli będą sugerowały, że inflacja się utrwala.

Taka postawa RPP jest przez analityków powszechnie wymieniana jako jedna z przyczyn tego, że złoty w ostatnich miesiącach był najsłabszą walutą w regionie. W czwartek jednak wyraźnie się umocnił. Po południu euro kosztowało 4,59 zł, o 5 groszy mniej niż rano. Większa od oczekiwań podwyżka stóp w Czechach nasila oczekiwania, że i NBP zacznie wkrótce zaostrzanie polityki pieniężnej. Złotemu mógł też pomóc opublikowany w czwartek opis dyskusji na wrześniowym posiedzeniu RPP. Okazało się, że któryś z członków złożył wniosek o podwyżkę stopy referencyjnej o 2 pkt proc. To jednak świadczyć może o tym, że nawet „jastrzębie" z RPP nie wierzą już w rozsądną normalizację polityki pieniężnej.

Gospodarka światowa
Strefa euro wróciła do wzrostów. Powiew optymizmu
Gospodarka światowa
USA. Vibecesja, czyli gdy dane rozmijają się z nastrojami zwykłych ludzi
Gospodarka światowa
USA: Odczyt PKB rozczarował inwestorów
Gospodarka światowa
PKB USA rozczarował w pierwszym kwartale
Materiał Promocyjny
Wsparcie dla beneficjentów dotacji unijnych, w tym środków z KPO
Gospodarka światowa
Nastroje niemieckich konsumentów nadal się poprawiają
Gospodarka światowa
Tesla chce przyciągnąć klientów nowymi, tańszymi modelami